W listopadzie 2019 roku Radim Novak usłyszał od lekarza wstrząsającą wiadomość. Okazało się, że były czeski bramkarz ma raka trzustki. Zaczęło się od bólów brzucha, które skłoniły go do pójścia na badania.
Novak kilka miesięcy wcześniej stracił matkę, która też miała raka trzustki. W dodatku lekarze mówili, że w jego przypadku nowotwór może być niewyleczalny. Sugerowali mu, by poddał się leczeniu chemioterapią, ale Czech odmówił. Wolał próbować innych metod.
- Moja matka zmarła w ciągu pół roku. Widziałem ją po chemioterapii i to było okropne. Dlatego chcę spróbować innych metod - mówił w portalu idnes.cz.
Niestety, w jego przypadku scenariusz był niemal taki sam, jak u matki. Po niespełna sześciu miesiącach Novak zmarł. Miał zaledwie 42 lata, a 2 kwietnia obchodził urodziny.
Radim Novak większość kariery spędził w drużynie Usti nad Labem i w jej barwach udało mu się zadebiutować w czeskiej ekstraklasie. Pod koniec kariery wyjechał na kilka miesięcy do Niemiec, gdzie grał w półamatorskim Bayernie Hof.
Potem został trenerem. W Usti pracował z bramkarzami i był asystentem trenera pierwszej drużyny. Potem przeniósł się do Teplic, gdzie pracował z młodzieżą w lokalnym klubie i był nauczycielem w szkole.
Premier League. Dele Alli napadnięty przez uzbrojonych bandytów. Ukradli z jego domu zegarki i biżuterię >>
Argentyna. Złamali kwarantannę, by pożegnać legendę. Tomas "El Trinche" Carlovich był lepszy od Diego Maradony >>