Setny gol Śrutwy, Ruch Chorzów znokautowany w Jaworznie

Newspix / PIOTR NOWAK / Na zdjęciu: Mariusz Śrutwa
Newspix / PIOTR NOWAK / Na zdjęciu: Mariusz Śrutwa

W 2003 Ruch po raz trzeci w historii spadł z ekstraklasy. Jesienią Niebiescy doznali w tamtym okresie jednej z najwyższych porażek. Chorzowianie 2:6 przegrali w Jaworznie ze Szczakowianką. W meczu setną bramkę w ligowej elicie zdobył Mariusz Śrutwa.

Epidemia koronawirusa doprowadziła do zawieszenia rozgrywek PKO Ekstraklasy. Przypominamy zatem najciekawsze, najdziwniejsze i najbardziej pamiętne mecze sprzed lat.

Po brązowym medalu w 2000 każdy kolejny sezon w wykonaniu Ruchu Chorzów był coraz słabszy. Jeszcze wiosną 2001 roku Niebiescy potrafili zostać mistrzami rundy. Później wszystko wyglądało coraz gorzej. W kolejnych rozgrywkach chorzowianie cudem znaleźli się w grupie mistrzowskiej.

Kryzys ekonomiczny klubu pogłębiał się. Sezon 2002/2003 Niebiescy rozpoczęli na ławce z Orestem Lenczykiem. Szkoleniowiec z funkcji zrezygnował i zespół przejął Piotr Mandrysz. Odejście na początku października charyzmatycznego trenera po wygranym meczu (1:0 z Lechem Poznań) to był kolejny sygnał, że przy Cichej nie dzieje się zbyt dobrze.

ZOBACZ WIDEO: 2. Budnesliga. Piłkarze Dynama Drezno z potwierdzonym koronawirusem. Klub chwilowo poza rozgrywkami!

Mandrysz drużynę poprowadził po raz pierwszy w potyczce ze Szczakowianką Jaworzno. Beniaminek po dziewięciu seriach był punkt za 11. w lidze Ruchem. Warto pamiętać, że z 16-zespołowej ligi spadały wówczas aż trzy drużyny, dwie kolejne czekał baraż.

Spotkanie prowadził sędzia, który kilka lat później został zatrzymany przez policję w związku z aferą korupcyjną. Po spotkaniu w Jaworznie, jeden z chcących zachować anonimowość piłkarzy powiedział, że oceniając decyzje arbitra w tamtym meczu należałoby po prostu zmienić jedną z liter w jego nazwisku.

Gospodarze prowadzili od 12. minuty. Rzut karny wykorzystał Robert Sztandera. Ruch wyrównał kwadrans później, kiedy do siatki trafił Krzysztof Bizacki. To jednak gospodarze schodzili na przerwę prowadząc. Marka Matuszka pokonał Abel Salami.

Niebiescy wyrównali po zmianie stron. Sposób na pokonanie Ivo Schmuckera znalazł Mariusz Śrutwa. Snajper z Cichej po wielu miesiącach przełamał się i zdobył gola. Było to setne trafienie "Super-Maria" w ekstraklasie.

Piłkarze Ruchu tak się ucieszyli z trafienia 32-latka, że chwilę później ponownie przegrywali. Dla Szczakowianki trafił Robert Chudy. Kilkadziesiąt sekund później arbiter z boiska wyrzucił za dwie żółte kartki Marka Wleciałowskiego.

Osłabiony Ruch odkrył się, co wykorzystali gracze z Jaworzna. W 76. minucie na 4:2 bramkę zdobył Janusz Wolański. Dziesięć minut później gola strzelił Maciej Iwański, a wynik gry na 6:2 ustalił w doliczonym czasie Rafał Górak.

Wściekli piłkarze Ruchu po spotkaniu długo nie mogli się pogodzić z decyzjami sędziego. Mariusz Śrutwa nie tak wyobrażał sobie dzień, w którym zdobędzie swojego setnego gola w ekstraklasie.

Do końca sezonu Ruch i Szczakowianka walczyli o zachowanie ligowego bytu. W rewanżu to chorzowianie przez większość spotkania grali w liczebnej przewadze. Niebiescy prowadzili, ale kilka minut przed końcem piłkarze z Jaworzna wyrównali.

Straconych punktów Ruchowi zabrakło na finiszu ligi. W ostatniej kolejce, w związku z wycofaniem się z rozgrywek Pogoni Szczecin, Niebiescy byli pewni zdobycia trzech punktów. Gracze Szczakowianki walczyli u siebie z Górnikiem Zabrze. Do zapewnienia sobie występów w barażach piłkarze z Jaworzna potrzebowali punktu. Prowadzenie objęli zawodnicy z Roosevelta, w których szeregach było kilku graczy związanych niegdyś z Ruchem, a zespół prowadził Waldemar Fornalik. Miejscowi wyrównali błyskawicznie, po golu z rzutu karnego.

Więcej bramek w meczu nie padło. Dla Niebieskich punkt dla Szczakowianki oznaczał trzeci w historii spadek. Szczakowiankę czekały spotkania barażowe ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Afery jaka wybuchła po ich zakończeniu przypominać już chyba nie trzeba.

Mariusz Śrutwa do końca sezonu w lidze zdobył jeszcze trzy gole. W ligowej elicie już nie zagrał. Ruch do ekstraklasy wrócił w 2007 roku. Rok wcześniej piłkarzowi za grę w niebieskich barwach podziękował Marek Wleciałowski, który wspólnie z Tomaszem Fornalikiem doprowadził zespół do ligowej elity. Mariusz Śrutwa do dzisiaj nie potrafi pogodzić się z decyzją Marka Wleciałowskiego.

PAMIĘTNE MECZE - TUTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW

Czytaj także:
Sensacyjny finał rozgrywek Pucharu Polski. W karnych lepszy II-ligowiec
Zamiast świętowania mistrzostwa Polski gonitwy z milicją

Komentarze (0)