Od czwartku to już pewne. Ruch Chorzów kolejny sezon spędzi w 3. lidze. Wiosną piłkarze Niebieskich po trzech spadkach z rzędu mieli powalczyć o awans do 2. ligi.
Perturbacje przed rozgrywkami i słaby początek rundy wiosennej sprawiły, że pomimo dobrej gry od września Ruch systematycznie odrabiał straty, ale jesień zakończył pozycji wicelidera. Po remisie w jedynym meczu w 2020 roku z drugim zespołem Zagłębia Lubin zespół spadł na 3. miejsce i na tej pozycji zakończył sezon.
Przy Cichej nikt nie robi wielkiej tragedii z przedwczesnego zakończenia sezonu. -Decyzja zapadła już wcześniej, czekaliśmy tylko na jej ogłoszenie. Liczyliśmy się z tym, ale nie załamujemy się i już myślimy o przygotowaniach do kolejnego sezonu - przyznał w programie transmitowanym na klubowej stronie "Special Guest" trener 14-krotnych mistrzów Polski Łukasz Bereta.
ZOBACZ WIDEO: Nowe zasady bezpieczeństwa zabiją "cieszynki" po bramkach? Kownacki: Nie wszystkiego da się przestrzegać
Szkoleniowiec liczył na to, że wiosną uda się zespołowi odrobić sześć punktów straty do drugiej drużyny Śląska Wrocław i awansować do 2. ligi. - Pamiętamy jak to się układało. Najpierw celem była górna połówka tabeli, potem pierwsza piątka. Wiosną chcieliśmy powalczyć o awans - stwierdził Bereta. - Śląsk był naprawdę dobrym zespołem, podobnie Polonia Bytom - chwalił rywali trener.
Przed Ruchem jeszcze ok. 2 tygodnie treningów. Później zespół uda się na urlopy. Dokładny plan przygotowań zostanie ustalony w momencie, kiedy wiadomy będzie moment startu rozgrywek. - Prawdopodobnie zagramy pod koniec sierpnia i tej daty będziemy się trzymali - powiedział Łukasz Bereta.
Przed trenerem i działaczami wkrótce rozmowy z zawodnikami. Sześciu piłkarzom kończą się umowy. - Mam nadzieję, że kadra się nie zmieni. Chcemy pozyskać co najmniej dwóch solidnych zawodników, a także dać szansę młodym, w tym piłkarzom z akademii - stwierdził na koniec trener.
Dodajmy, że wiele wskazuje na to, że w kolejnym sezonie 3. liga może zostać podzielona na podgrupy. Mogą w niej zagrać nawet 22 drużyny.
Czytaj także:
Czerwona kartka, "kret" na murawie, zadyma na trybunach. W derbach Śląska nudno nie było
Zamiast świętowania mistrzostwa Polski gonitwy z milicją