I-ligowiec miał straszyć faworyta szybkimi kontrami, a trener Dariusz Żuraw obawiał się zwłaszcza skrzydłowych, ale te przewidywania szybko wzięły w łeb. Już w 5. minucie poznaniacy otworzyli wynik i całkowicie wywrócili taktyczny plan rywala. Akcja była świetna, Wołodymyr Kostewycz wyłożył piłkę Daniemu Ramirezowi, zaś ten uderzył z niesamowitą precyzją i trafił przy dalszym słupku. Jakub Wrąbel nie miał szans.
Potem Stal powinna wyrównać, jednak nieprawdopodobnego pecha miał Michał Żyro, który z najbliższej odległości główkował w słupek. Trudno sobie wyobrazić lepszą okazję na gola. Mielczanie ją zmarnowali i jak często bywa w takich sytuacjach, mocniejszy przeciwnik ich za to bezlitośnie pokarał. To była 34. minuta, Kamil Jóźwiak piętką dograł do Timura Żamaletdinowa i Rosjanin mocnym strzałem podwyższył prowadzenie Lecha.
Bramka 23-latka to wydarzenie niebywałe. W pierwszym zespole zagrał po raz pierwszy od sierpnia ubiegłego roku, a zimą mało kto dawał mu szansę na to, że jeszcze zaistnieje w "Kolejorzu". Idealnie jednak wykorzystał nieobecność lekko kontuzjowanego Christiana Gytkjaera i teraz drzwi do kolejnych występów stoją przed nim otworem.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"
Po trafieniu Żamaletdinowa wydawało się, że jest już po meczu, ale Lech uwierzył w to zbyt szybko i w doliczonym czasie pierwszej połowy pozwolił Stali złapać kontakt. Ogromna w tym "zasługa" całkowicie biernego Karlo Muhara. Chorwat był blisko Michała Żyry, lecz mówiąc najdelikatniej, nie narzucał mu się z kryciem, w efekcie napastnik Stali dopadł do piłki po rykoszecie i uderzeniem bez przyjęcia łatwo pokonał Mickeya van der Harta.
Gospodarze odzyskali wiarę i w drugiej połowie wynik był na styku. Podopieczni Dariusza Marca grali odważnie, angażowali w ofensywę sporo sił, a "Kolejorz" dzięki temu miał szansę na kontry.
Z tej wymiany ciosów zwycięsko wyszli goście i to do nich należało ostatnie słowo. W końcówce błysnął bardzo solidnie grający w tym meczu Jóźwiak, który zbiegł z lewego skrzydła i ładnym strzałem przy dalszym słupku trafił na 1:3. To był koniec emocji na stadionie I-ligowca i niespodzianki w środowy wieczór nie mieliśmy. "Kolejorz" musiał się nieco pomęczyć, mimo to wypełnił cel i został ostatnim półfinalistą Totolotek Pucharu Polski.
Stal Mielec - Lech Poznań 1:3 (1:2)
0:1 - Dani Ramirez 5'
0:2 - Timur Żamaletdinow 34'
1:2 - Bartosz Nowak 45+1'
1:3 - Kamil Jóźwiak 82'
Składy:
Stal Mielec: Jakub Wrąbel - Jakub Bartosz, Mateusz Żyro, Mateusz Bodzioch, Krystian Getinger, Maciej Domański (75' Grzegorz Tomasiewicz), Maciej Urbańczyk (79' Adrian Paluchowski), Andreja Prokić (61' Robert Dadok), Bartosz Nowak, Mateusz Mak, Michał Żyro.
Lech Poznań: Mickey van der Hart - Bohdan Butko, Lubomir Satka, Djordje Crnomarković, Wołodymyr Kostewycz, Jakub Kamiński (58' Tymoteusz Puchacz), Karlo Muhar (76' Mateusz Skrzypczak), Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak, Dani Ramirez (65' Jakub Moder), Timur Żamaletdinow.
Żółte kartki: Mateusz Bodzioch, Mateusz Mak (Stal Mielec) oraz Karlo Muhar, Tymoteusz Puchacz (Lech Poznań).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Bohdan Butko dokończy sezon w Lechu Poznań, przyjście Alana Czerwińskiego opóźnione
Jerzy Brzęczek: Mój kontrakt budził emocje, ale to normalne. Nie wiem, czy przesunięcie Euro nam pomoże