Bundesliga. Noga mu nie zadrżała. Krzysztof Piątek wraca do gry

Getty Images / City-Press / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek cieszy się z gola
Getty Images / City-Press / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek cieszy się z gola

Krzysztof Piątek wziął głęboki oddech i spojrzał w niebo - wiedział, że dla niego to może być punkt zwrotny. Chwilę później zmylił bramkarza i mógł odpalić pistolety. Hertha Berlin zremisowała z RB Lipsk 2:2.

Od tego strzału mogło dużo zależeć. Gdyby Polak zmarnował "jedenastkę", niemieckie media zmieszałyby go z błotem. A Krzysztof Piątek i tak nie ma łatwego życia w Berlinie. Chociaż jest najdroższym zawodnikiem w historii Herthy, to 35-letni Vedad Ibisević wysłał go na ławkę rezerwowych.

W środę Piątek znów zaczął na ławce, ale Ibisević już nie błyszczał w starciu z RB Lipsk. Nie przetrzymywał piłki, brakowało błysku - takiego jak w dwóch poprzednich meczach. Bruno Labbadia coraz częściej zerkał w stronę polskiego snajpera, a gdy w 68. minucie Patrik Schick dał prowadzenie RB Lipsk, było pewne, że zaraz Piątek pojawi się na boisku.

I tak się stało. Piątek z dużą werwą ganiał po boisku. Widać było, że chce dać drużynie jak najwięcej, że zależy mu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski założył maseczkę i... popełnił błąd. Celowo

W 82. minucie Matheus Cunha wywalczył rzut karny. Jeszcze przed wybuchem pandemii było jasne, że wykona go Piątek. Ale czy hierarchia nie zmieniła się w ostatnich tygodniach?

Ostatecznie to Piątek podszedł do piłki. Ciężar gatunkowy "jedenastki" był bardzo duży. Dla Herthy to byłby cenny punkt w starciu z kandydatem do mistrzostwa Niemiec. Piątek musiał zachować zimną krew, bo pudło w tym momencie byłoby katastrofą. Zepchnęłoby go w niebyt, w którym znalazł się pod koniec swojej przygody w Milanie.

Polak wziął głęboki wdech, spojrzał w niebo i w stylu Roberta Lewandowskiego wykonał "jedenastkę". Bramkarz nie wyczuł intencji Piątka i chwilę później snajper Herthy mógł ponownie odpalić swoje pistolety. Bite trzy miesiące czekaliśmy na ten obrazek.

I chociaż krytycy powiedzą, że znów strzelił gola tylko z rzutu karnego, to jednak ma on spore znaczenie. Doda jeszcze większej wiary w swoje umiejętności. W Hercie nadal nie jest skreślony.

Za kilka dni może okazać się, że tym golem wygrał awans do podstawowego składu. W sobotę berlińczycy zagrają z Augsburgiem (godz. 15:30), a Ibisević pokazał w środę, że brakowało mu już świeżości. Nie jest przygotowany na grę co trzy dni. To może być czas Krzysztofa Piątka.

Zobacz takżeNiemieckie media komentują mecz Herthy Berlin. "Krzysztof Piątek znów strzela!

Zobacz takżeBundesliga. RB Lipsk - Hertha Berlin. Krzysztof Piątek znowu strzela! Stalowe nerwy Polaka dały punkt berlińczykom

Grafika za SofaScore:com:

Źródło artykułu: