Poznaniacy zwyciężyli w ćwierćfinale Totolotek Pucharu Polski ze Stalą Mielec (3:1), lecz ten dobry początek nie miał swojej kontynuacji w PKO Ekstraklasie, gdzie ekipa ze stolicy Wielkopolski przegrała z Legią Warszawa (0:1), a potem zremisowała z KGHM Zagłębiem Lubin (3:3).
"Kolejorz" nadal nie potrafi wskoczyć do pierwszej trójki, a zależy mu na awansie do europejskich pucharów. Dlatego wtorkowe starcie z Pogonią Szczecin staje się dla niego wyjątkowo ważne.
Na mistrzostwo już za późno, ale jest konkretny cel
Po porażce z legionistami trener Dariusz Żuraw przyznał, że teraz podopieczni Aleksandara Vukovicia mają otwartą drogę do tytułu. Przy Bułgarskiej cel jest inny.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"
- Słyszałem komentarze, że gramy ładnie dla oka, i że w Lubinie stworzyliśmy bardzo dobre widowisko. Problem w tym, że to nie jest tak skuteczne, jak byśmy chcieli. Przed nami wiele pracy. Musimy zakończyć fazę zasadniczą w pierwszej czwórce, bo wtedy w ostatnich siedmiu kolejkach cztery razy zagramy u siebie. Na końcu sezonu chcemy być na podium - oznajmił opiekun Lecha.
Problemem poznańskiej drużyny jest nierówna forma na przestrzeni nawet jednego meczu. Zarówno w Lubinie, jak i wcześniej przeciwko Legii dużo lepsza w ich wykonaniu była druga połowa. - Nie wiem czy to faktycznie jest jakaś prawidłowość, ale muszę przyznać, że w spotkaniu z Zagłębiem pierwsza część była słabsza - dodał Żuraw.
Wielu kibiców "Kolejorza" domaga się zmian w składzie - przede wszystkim w środku pola, gdzie pewne miejsce cały czas ma mocno krytykowany Karlo Muhar. W Lubinie opuścił boisko już w przerwie. Czy to oznacza, że sztab powoli przestaje mu ufać? - Również w przerwie zdjąłem z boiska Tymoteusza Puchacza i jakoś nikt o tym nie mówi. Poziom mojego zaufania do każdego z piłkarzy wciąż jest taki sam, ale czasem konieczne są zmiany - stwierdził szkoleniowiec.
Żuraw na trybunach
W meczu z Pogonią za nadmiar żółtych kartek będzie pauzował Thomas Rogne. Podobną karę ma trener Żuraw, który obejrzy to spotkanie z trybun. Wszystko dlatego, że w Lubinie był dwukrotnie napominany przez sędziego Piotra Lasyka i w końcu dostał czerwoną kartkę.
- Mam wrażenie, że sędzia był nadto wrażliwy. Odezwałem się może dwa razy i w każdym przypadku dostawałem żółtą kartkę. Nie było tam żadnych złośliwości. Podobnych sytuacji w meczu jest kilkanaście. Cóż, zdarza się nawet tak spokojnym ludziom jak ja. Mam dwóch asystentów - Karola Bartkowiaka oraz Dariusza Skrzypczaka - i w razie potrzeby oni poprowadzą zespół w spotkaniu z Pogonią - zaznaczył Żuraw.
Szczecinianie mogą być dla Lecha bardzo wymagającym rywalem. W tabeli PKO Ekstraklasy mają jeden punkt więcej, a ostatnio pokonali u siebie Cracovię (1:0), wygrywając po raz pierwszy od początku lutego.
- W pierwszym meczu po odmrożeniu Pogoń zagrała słabiej. Wyszła na Zagłębie wysoko i została mocno skontrowana. Z Cracovią pokazała już inną taktykę. Była bardziej cofnięta i poczekała na jedną akcję, która przyniosła jej zwycięstwo. Dzięki temu się przełamała. To wciąż bardzo solidny i ciekawy zespół. Musimy być skoncentrowani - uważa trener.
Żuraw nie spodziewa się zbyt otwartego spotkania. - Jeśli nawet Legia się u nas broni, to tego samego oczekuję po innych zespołach. Musimy się przyzwyczaić, że to my prowadzimy grę i jesteśmy w ataku pozycyjnym.
Mecz Lech Poznań - Pogoń Szczecin rozpocznie się we wtorek o godz. 20.30.
Czytaj także:
Szybkie zaproszenie i błyskawiczna wizyta. Prezydent Andrzej Duda odwiedził kibica Cracovii na ślubie
Fortuna I liga: Artur Derbin od nowego sezonu trenerem GKS Tychy