Bayern Monachium - Eintracht Frankfurt. Bramka Lewandowskiego zapewniła Bayernowi finał Pucharu Niemiec

Getty Images / Kai Pfaffenbach / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium
Getty Images / Kai Pfaffenbach / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium

Zaledwie cztery minuty trwały nadzieje Eintrachtu na korzystny wynik meczu. Tyle bowiem zajęło Robertowi Lewandowskiemu odpowiedzieć na wyrównującą bramkę rywali. Ostatecznie Bawarczycy zwyciężyli 2:1, awansując tym samym do finału Pucharu Niemiec.

Uli Hoeness w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że Bayern może zdobyć każdy tytuł. Lothar Matthaeus poszedł nawet o krok dalej zapewniając, że jest gotów postawić pieniądze na potrójną koronę Bawarczyków.

Ciężko jednak polemizować z legendami klubu, skoro Bawarczycy konsekwentnie punktują kolejnych rywali. Tym razem pod koła walca stworzonego przez Hansiego Flicka wpadli piłkarze Eintrachtu Frankfurt. Bayern, choć z nerwowymi momentami, zapewnił sobie miejsce w finale Pucharu Niemiec.

Bawarczycy od samego początku mocno przycisnęli rywali. Już w 6. minucie bliski zdobycia bramki był Thomas Mueller, którego strzał w ostatnim momencie z linii bramkowej wybił Timothy Chandler.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

Chwilę później goście nie mieli jednak tyle szczęścia. Niepilnowanego w polu karnym Ivana Perisicia świetnie wypatrzył wspomniany już Mueller. Chorwatowi nie pozostało nic innego, niż wykorzystać wrzutkę kolegi i pewnym uderzeniem głową otworzył wynik spotkania.

Mniej precyzyjny na początku spotkania był natomiast Robert Lewandowski, który zaledwie kilka minut wcześniej miał doskonałą okazję do zdobycia bramki. Polak jednak, mając tuż przed sobą jedynie pustą bramkę, nie trafił w piłkę po doskonałym podaniu Muellera.

Niemiecki pomocnik od samego początku meczu był wyróżniającą się postacią na boisku. 30-latek jest w tym sezonie w zabójczej formie, śrubując swój rekord asyst. Dotychczas zanotował ich 23, a przed nim wciąż jeszcze kilka meczów.

Bayern natomiast, po zdobyciu bramki nieco zwolnił tempo. Wciąż przeważał i kontrolował wydarzenia na boisku, jednak nie przełożyło się to na kolejne gole. W 32. minucie groźny strzał oddał Lewandowski, jednak jego uderzenie świetnie na rzut rożny sparował Kevin Trapp. Do przerwy wynik się już nie zmienił.

Spora kontrowersja miała miejsce na kilkanaście minut po zmianie stron, gdy krwią zalał się Joshua Kimmich. Sprawcą całego zamieszania był Dominik Kohr, który wydawało się umyślnie, stanął na głowie wykonującego wślizg rywala. Sędzia jednak uznał to za przypadek, w związku z czym obyło się bez kary.

Świetnego nosa do zmian miał natomiast Adi Hutter. W 70 minucie bowiem niespodziewanie wyrównującą bramkę zdobył wprowadzony zaledwie cztery minuty wcześniej da Costa. Co więcej, asystą przy golu popisał się również świeżo wprowadzony Kamada.

Bayern jednak szybko sprowadził, marzących o awansie rywali, na ziemię. Już w 74. minucie bramkę na 2:1 zdobył bowiem Robert Lewandowski, który wykończył świetne podanie Kimmicha. Co ciekawe, sędzia Marco Fritz dopatrzył się jednak początkowo spalonego. Interwencja VAR nie pozostawiła jednak wątpliwości i arbiter wskazał na środek boiska.

Eintracht nie był w stanie już do końca spotkania zagrozić bramce Bawarczyków i tym samym to podopieczni Hansiego Flicka zapewnili sobie miejsce w finale Pucharu Niemiec. Ich rywalem będzie zespół Bayeru Leverkusen, który dzień wcześniej wyeliminować czwartoligowe 1.FC Saarbruecken (3:0).

Bayern Monachium - Eintracht Frankfurt 2:1 (1:0)
1:0 - Perisić 14'
1:1 - da Costa 70'
2:1 - Lewandowski 74'

Składy: 

Bayern: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Jerome Boateng, David Alaba, Alphonso Davies - Joshua Kimmich, Leon Goretzka (86' Javi Martinez) - Kingsley Coman (61' Thiago Alcantara), Thomas Mueller, Ivan Perisić (61' Lucas Hernandez) - Robert Lewandowski.

Eintracht: Kevin Trapp - David Abraham, Martin Hinteregger, Evan N'Dicka - Almamy Toure (66' Danny da Costa), Dominik Kohr (77' Bas Dost), Stefan Ilsanker (77' Lucas Torro), Timothy Chandler - Mijat Gacinović (66' Daichi Kamada), Sebastian Rode - Andre Silva.

Żółte kartki: Perisić, Hernandez (Bayern), Andre Silva, Hinteregger (Eintracht).

Sędzia: Marco Fritz.

Czytaj także:
Transfery. Corentin Tolisso na wylocie z Bayernu Monachium
Prezes Ruchu Lwów chciałby utworzenia ligi polsko-ukraińskiej

Komentarze (21)
avatar
Omen Nomen
11.06.2020
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
dziwne tylko że tak nie "szczela" w reprezentacji Polski... 
avatar
Miglanc667
11.06.2020
Zgłoś do moderacji
3
7
Odpowiedz
Najbardziej spektakularna akcja lewanMotzkiego to pudło kiedy to nie trafia w piłkę z metra do pustej bramki. Już kiedyś pokazał taką klasę w meczu repry bodajże z Czechami. Tylko o tym nie ma Czytaj całość
avatar
drewniak2010
11.06.2020
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
No brameczkę strzelił ale z tym bohaterem to trochę przesada. 
avatar
Rendering
11.06.2020
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Powiedzmy sobie szczerze, to nie był dobry dzień Roberta, tyle setek co zmarnował, to już dawno mu się nie zdarzyło 
avatar
kulfon721
11.06.2020
Zgłoś do moderacji
10
5
Odpowiedz
Panie Robercie piękna bramka czas na "złoty but" a zawistnym na pohybel . Pozdrawiam