PKO Ekstraklasa. PZPN i rząd się zgadzają, policja przeciwna. Mecze na Górnym Śląsku mogą odbyć się bez kibiców

Newspix / Norbert Barczyk  / Na zdjęciu: kibice Piasta Gliwice
Newspix / Norbert Barczyk / Na zdjęciu: kibice Piasta Gliwice

Górny Śląsk - epicentrum koronawirusa. To tu jest najwięcej przypadków w kraju. Mimo to rząd podjął decyzję, że piłkarskie mecze mogą odbywać się z kibicami na trybunach. Przeciwna jest temu policja, a decyzję wyda wojewoda.

19 czerwca to dzień, w którym kibice mają wrócić na polskie stadiony piłkarskie. Oczywiście na trybunach nie zasiądą wszyscy chętni. Pojemność stadionów ograniczona zostanie do 25 proc. To dla zachowania zasad bezpieczeństwa i dystansu społecznego, by ograniczyć ryzyko zakażenia się koronawirusem. PZPN i polski rząd były dumne z ogłoszenia i wdrożenia tego planu.

Jako pierwszy w Polsce zgodę od PZPN na wpuszczenie kibiców na stadion dostał Piast Gliwice. Rzecznik mistrzów Polski na Twitterze pisał, że projekt klubu został oceniony jako wzorowy. Formalnością wydawało się, że fani będą mogli dopingować gliwicki zespół w walce o ligowe punkty. A przecież to na Górnym Śląsku jest polskie epicentrum koronawirusa.

Policja nie wydała zgody

10 473 z 28 577 przypadków zachorowań pochodzi właśnie z województwa śląskiego. W żadnym innym regionie kraju nie ma tak dużej liczby zakażeń. Duża część z nich to bezobjawowi górnicy, ale ryzyko rozprzestrzeniania się epidemii jest na tyle duże, że rząd podjął decyzję o zamknięciu kopalni na trzy miesiące. Stadiony miały być jednak otwarte.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

Zgody na organizację imprezy masowej z udziałem kibiców nie wydała gliwicka policja. Jej zdanie nie jest jednak wiążące. To tylko opinia policji, ale na Górnym Śląsku z mundurowymi liczy się wojewoda. Wiele razy na wniosek policji zamykano stadiony czy sektory gości na derbowe mecze śląskich drużyn.

Jakie są powody takiej decyzji policji? Na Twitterze zacytował je dziennikarz "Sportu", Krzysztof Brommer. Oto one:

1. Należy mieć na uwadze bieżące informacje o kolejnych przypadkach zakażeń na terenie województwa.
2. Impreza masowa może może spowodować rozprzestrzenianie się wirusa po województwie i kraju.
3. W czasie imprezy masowej może zaistnieć zjawisko paniki w przypadku zaistnienia objawów osoby zakażonej lub u której występują podobne objawy jak u osób zakażonych, a także w przypadku uzyskania informacji o ww. przebywającej na terenie imprezy masowej.

Decyzja należy do wojewody

Wcześniej otwarcia stadionów dla kibiców obawiał się prezes Górnika Zabrze. - Tylko w okolicy Zabrza trzy kopalnie zostały zamknięte, na Górnym Śląsku notuje się po trzysta pięćdziesiąt, czterysta przypadków koronawirusa dziennie. To oczywiste, że mam obawy. W całych Niemczech jest ostatnio mniej zachorowań niż na Śląsku, a tam nikt stadionów nie otwiera i nie słyszę, by w ogóle toczyła się taka dyskusja - mówił Dariusz Czernik w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Decyzja teraz należy do wojewody śląskiego, Jarosława Wieczorka. Nawet władze miasta nie mogą zmienić jego postanowienia. - Prezydent Miasta odmawia wydania zezwolenia na przeprowadzenie imprezy masowej jedynie w ściśle określonych w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych przypadkach. W sytuacji, gdy organizator spełnia wszystkie wymagania wynikające z tej ustawy, nie może odmówić wydania zezwolenia. Jeżeli impreza masowa stanowi zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku publicznego (w tym np. zagrożenie epidemiologiczne), to organem kompetentnym do wydania zakazu lub przerwania imprezy masowej jest wyłącznie właściwy wojewoda - przekazał nam rzecznik UM Gliwic, Łukasz Oryszczak.

Czytaj także:
Puchar Włoch. Najdłużej wyczekiwane rewanże. Calcio budzi się do życia
Euro 2020. Jakub Błaszczykowski - wielka kariera naznaczona pechem. Pandemia zdeptała marzenia weterana

Źródło artykułu: