[tag=73469]
Arnaut Danjuma[/tag] nie chciał się dzielić tą historią bezpośrednio po zdarzeniu. Teraz jednak, gdy międzynarodowy ruch Black Lives Matter (walka z przemocą wobec osób czarnoskórych i rasizmem) przybiera na sile, zdecydował się opisać, co go spotkało w marcu.
Jeden z czołowych piłkarzy AFC Bournemouth zdradził, że gdy szedł przez centrum miasta, nagle pojawiła się policja. Funkcjonariusze podeszli do niego i zakuli w kajdanki.
- Zmierzałem akurat do hotelu, by coś zjeść. Nagle pojawił się radiowóz. Wysiadło z niego dwóch policjantów. Jeden z nich powiedział do mnie: "połóż ręce na płocie" - relacjonuje Danjuma, cytowany przez "The Sun".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!
Piłkarz momentalnie zaczął dopytywać, co zrobił, ale funkcjonariusze nie zamierzali mu odpowiedzieć. - Położyłem więc ręce na płocie i raz jeszcze zapytałem: "co zrobiłem?". Mówili, że czekają na przybycie oficerów - dodaje lewy napastnik angielskiego klubu.
- W końcu przyszli, więc zapytałem ponownie. To było żenujące. Ludzie robili zdjęcia, co mnie frustrowało. Stałem się agresywny wobec policjantów. Powiedziałem kilka rzeczy, których nigdy nie powinienem mówić. Denerwowałem się - tłumaczy.
Skończyło się na tym, że jeden z funkcjonariuszy rzucił w kierunku piłkarza: "nie jesteś tym, którego szukamy. Możesz iść". 23-letni Danjuma postanowił nie składać skargi na policjantów.
Później wyszło na jaw, że klubowy kolega Artura Boruca został pomylony z człowiekiem, którego policja poszukiwała za usiłowanie zabójstwa. Na szczęście dla niego sprawę udało się dość szybko wyjaśnić, choć pewna trauma z pewnością pozostała.
Czytaj także:
- Nowa stylówka Lionela Messiego. Bez brody wygląda młodziej
- Gennaro Gattuso zadedykował awans do finału zmarłej siostrze