W poniedziałek rano mistrz Serbii poinformował w oficjalnym oświadczeniu, że aż pięciu jego zawodników zostało zakażonych koronawirusem. Pozytywne wyniki testu otrzymali Marko Gobeljić, Njegos Petrović, Dusan Jovancić, Marko Konatar oraz Branko Jovicić. Stan całej piątki jest ponoć dobry.
Czterech pierwszych zawodników miało symptomy COVID-19 jeszcze przed sobotnim meczem z Proleterem Nowy Sad i nie pojawiło się ani w meczowym składzie, ani na późniejszej fecie mistrzowskiej. Przynajmniej według oficjalnych zapewnień.
Crvena Zvezda świętowała w sobotę zdobycie kolejnego mistrzowskiego tytułu przy wsparciu 18 tysięcy kibiców. Obecny na stadionie był Jovicić, który nie wykazywał wcześniej objawów charakterystycznych dla choroby wywołanej koronawirusem. Pomocnik wystąpił w tym spotkaniu i miał kontakt z wieloma osobami podczas mistrzowskiej fety.
Impreza, jaka odbyła się na Marakanie w sobotę, była zakrojona na szeroką skalę. Mistrzowskie trofeum wraz z piłkarzami wznosił m.in. były szkoleniowiec Zvezdy Vladan Milojević, zaproszony specjalnie na tę okazję. Feta była podsumowaniem zakończonych w ten weekend rozgrywek ligowych.
Ovako sever pozdravlja ŠAMPIONE!
— FK Crvena zvezda (@crvenazvezdafk) June 20, 2020
#fkcz pic.twitter.com/hWNspmk5nC
Belgradzki klub twierdzi, że reszta drużyny oraz sztab szkoleniowy również przeszła testy i wyniki były negatywne. Wcześniej poinformowano, że również były obrońca belgradzkiego klubu Vujadin Savić został zakażony koronawirusem. Defensor APOEL-u Nikozja był obecny na ostatnich derbach Belgradu, na trybunach wspierał swoich byłych kolegów z drużyny w półfinale Pucharu Serbii. Wprawdzie twierdził, że później nie miał kontaktu z żadnym z zawodników Crvenej Zvezdy, ale nie wszyscy dowierzają tym zapewnieniom.
10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1.....
— FK Crvena zvezda (@crvenazvezdafk) June 20, 2020
MI SMO ŠAMPIONI!
#fkcz pic.twitter.com/zVkQkDv7g3
Czytaj również -> Erik Cikos - piłkarz po przejściach
Czytaj również -> Stadiony mogą być kolejnym ogniskiem
ZOBACZ WIDEO: Wraca liga rosyjska. Grzegorz Krychowiak: Mam ogromne zaufanie do ludzi, którzy dali nam zielone światło