Hiszpański środkowy obrońca trafił do Legii Warszawa latem 2007 roku na zasadzie rocznego wypożyczenia z Osasuny Pampeluna. Ze stołecznym klubem związany był do lipca 2015 roku, gdy przeszedł do APOELu Nikozja.
Po dwóch latach na Cyprze Astiz wrócił do Legii, której barwy reprezentuje do dziś. Tak będzie co najmniej do 30 czerwca 2021 roku, a to za sprawą podpisu Hiszpana pod nowym kontraktem z Legią.
Parafka pod umową oznacza, że Inaki Astiz w Warszawie spędzi swój jedenasty sezon. Dotychczas dla Wojskowych rozegrał 270 spotkań, dokładając swoją cegiełkę do trzech mistrzostw, sześciu pucharów i superpucharu Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rosjanie prowokują Cristiano Ronaldo
- Można zażartować, że jestem pierwszym wakacyjnym transferem Legii. Bardzo cieszę się, że kolejny rok będą grał w tak wspaniałym klubie. Jestem szczęśliwy i zadowolony, ale jednocześnie moje myśli krążą przy tym, że w najbliższych tygodniach mamy bardzo ważne mecze i musimy się na nich skoncentrować - mówi Inaki Astiz dla legia.com.
- Tworzymy dobrą drużynę i czujemy się jak rodzina - jeden zawodnik wspiera drugiego. Nadal moja rola będzie polegać również na pomaganiu młodszym zawodnikom w zaadoptowaniu się do zespołu. Chcę, żeby jak najwięcej skorzystali z treningów pierwszej drużyny, dobrze pracowała ich głowa i zostali lepszymi piłkarzami w przyszłości - komentuje Hiszpan.
- Obecność Inakiego w naszym zespole, w naszej szatni to ważny element budowania zespołu, który walczy o najwyższe cele. Nawet kiedy znajduje się na drugim planie, to jego mentalność, odpowiedzialność i zaangażowanie ma ogromny wpływ na sukcesy klubu. Jako doświadczony zawodnik nie tylko pomaga nam na boisku, ale i stanowi wzór i wsparcie dla młodzieży, na której w obecnych czasach ciąży ogromna presja - stwierdza dyrektor sportowy Legii Warszawa Radosław Kucharski.
W tym sezonie Inaki Astiz wystąpił w czterech spotkaniach PKO Ekstraklasy, w dwóch wyprowadzając drużynę jako jej kapitan.
Zobacz też:
PKO Ekstraklasa. Jagiellonia - Legia. Aleksandar Vuković: Niektórzy są oderwani od rzeczywistości
PKO Ekstraklasa: Jagiellonia - Legia. Iwajło Petew chce poprawić domowy bilans. "Musimy zmienić tę statystykę"