Bundesliga: ostatni taniec Roberta Lewandowskiego z "Wilkami". Czeka kilka rekordów

PAP/EPA / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

To już ostatnia kolejka Bundesligi. Bayern Monachium jest mistrzem, a Robert Lewandowski praktycznie królem strzelców, ale wciąż może pobić kilka rekordów. VfL Wolfsburg to jego ulubiony rywal!

Przed 34. serią podopieczni Hansiego Flicka mają 10 pkt przewagi nad Borussią Dortmund. W cuglach więc zdobyli ósme z rzędu mistrzostwo Niemiec. Polak natomiast ma siedem bramek więcej niż Timo Werner z RB Lipsk, więc korona króla strzelców też jest pewna.

Ale to nie koniec! Bayern wciąż może sprawić, że jego dominacja w Niemczech będzie robić jeszcze większe wrażenie. Teraz cel numer jeden to wyrównanie bądź pobicie drużynowego rekordu sprzed 48 lat.

Bawarczycy mają aktualnie 96 strzelonych bramek, tymczasem w sezonie 1971/1972 zdobyli ich 101. Nikt wcześniej ani później nie był tak skuteczny. Mistrz Niemiec potrzebuje pięciu trafień, by wyrównać to osiągnięcie, i sześciu, by po niemal pięciu dekadach ustanowić nowy rekord.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!

Robert Lewandowski może to zrobić sam

W przekroju całej trwającej edycji Bayern strzela średnio 2,91 gola na mecz, w Wolfsburgu będzie więc musiał pokazać znacznie lepszą skuteczność, bo tylko to zagwarantuje mu realizację celu.

Warto się jednak cofnąć do września 2015 roku, gdy monachijczycy też mierzyli się z "Wilkami" i zwyciężyli aż 5:1, a wszystkie bramki dla nich zdobył Robert Lewandowski. Reprezentant Polski zebrał swój łup w zaledwie dziewięć minut, jego ówczesny trener Pep Guardiola łapał się za głowę, a ten wyczyn zapadł w pamięci kibiców na bardzo długo.

Wówczas padło kilka rekordów: najszybszy hat-trick w historii Bundesligi, najszybszy czteropak i pięciopak oraz najwięcej bramek rezerwowego w jednym spotkaniu ("Lewy" wszedł na boisko dopiero od drugiej połowy, po której jego zespół przegrywał 0:1). Trudno będzie powtórzyć albo przebić tak kosmiczny wyczyn, lecz w przypadku naszego reprezentanta możliwe wydaje się wszystko.

Inne rekordy też czekają

Lewandowski został już uznany najlepszym graczem sezonu w Bundeslidze. W głosowaniu przeprowadzonym na oficjalnej stronie rozgrywek zdobył aż 52 proc. głosów i zdeklasował konkurentów. Drugi Timo Werner zgromadził zaledwie 15 proc. poparcia.

Jeśli "Lewy" pokona w sobotę bramkarza VfL Wolfsburg, zostanie trzecim piłkarzem w historii niemieckiej ligi, który w jednym sezonie zdobywał bramki w starciach z aż 16 przeciwnikami. W ten sposób wyrównałby wynik Gerda Muellera, który podobnej sztuki dokonał w edycjach 1966/1967 i 1969/1970, oraz Brazylijczyka Ailtona. Jemu udało się to w sezonie 2003/2004.

W trwających rozgrywkach Polak nie pokonywał dotąd tylko bramkarza Borussii M'gladbach oraz VfL Wolfsburg.

"Lewy" marzył o pobiciu jeszcze jednego rekordu Gerda Muellera, ale to mu się już raczej nie uda. W sezonie 1971/1972 legendarny napastnik strzelił aż 40 goli w niemieckiej ekstraklasie. By przebić jego osiągnięcie, "Lewy" potrzebuje 41 trafień, zatem w Wolfsburgu musiałby trafić do siatki ośmiokrotnie, co wydaje się niemożliwe.

Nie zmienia to faktu, że VfL Wolfsburg jest ulubionym przeciwnikiem Lewandowskiego. W 18 meczach z tą drużyną strzelił 20 bramek. Z żadnym innym klubem nie ma tak dobrego bilansu.

Nawet jedna bramka w ostatnim meczu tego sezonu miałaby dla Polaka znaczenie. Rekordu Gerda Muellera by oczywiście nie pobił, jednak w klasyfikacji obejmującej najskuteczniejszych piłkarzy w historii Bundesligi wyrównałby wynik Dietera Muellera z edycji 1976/1977. 43 lata temu ówczesny zawodnik 1.FC Koeln kończył zmagania z 34 trafieniami.

Mecz VfL Wolfsburg - Bayern Monachium rozpocznie się w sobotę o godz. 15.30 (transmisja w Eleven Sports 1).

Czytaj także:
Rząd chwali się wspieraniem klubów piłkarskich. "To oburzające" - kontruje jeden z nich
PKO Ekstraklasa: Karlo Muhar znów krytykowany przez kibiców Lecha Poznań. Dariusz Żuraw nie wskazał jego atutów

Komentarze (2)
avatar
Dżorcz Klunej
27.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma co się spinać, rekordy to tylko dodatki do wygranych jak to powiedział Flick. Najważniejsza jest wygrana, a że przy okazji zostanie ustawiony rekord to fajna sprawa. Nikt oczywiście by s Czytaj całość
avatar
S-E-B-A
27.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostatni taniec i chwała na wysokości Bogu koniec. Zapanuje względny spokój .