Wicelider z Rzymu napotkał na duży opór ACF Fiorentiny. W pierwszej połowie stracił gola po pięknej akcji Francka Riberego i przez ponad godzinę miał mało do powiedzenia na połowie przeciwnika. Przez ponad cztery kwadranse Bartłomiej Drągowski obronił tylko dwa strzały celne. Lazio przezwyciężyło problemy i zwyciężyło ostatecznie 2:1. Do konkretnego ataku ruszyły dopiero po golu Ciro Immobile z rzutu karnego w 67. minucie.
Jedenastka została przyznana rzymianom za faul Bartłomieja Drągowskiego na Felipe Caicedo blisko bramki Fiorentiny. Ekwadorczyk nie miał szans na dogonienie piłki, na dodatek już upadał, kiedy doszło do kontaktu jego nóg z nogami Polaka. Drągowski był oburzony gwizdkiem. Wściekał się nawet jeszcze po zakończeniu meczu, kiedy awanturował się z Francesco Acerbim.
- Nie można dyktować takiego rzutu karnego. Tym bardziej, że sędzia nawet nie obejrzał tego na monitorze. Technologia miała służyć do wyjaśniania takich spraw, a zamiast tego dochodzi do jeszcze większych wątpliwości - mówi German Pezzella, kapitan Fiorentiny. - Jest w nas dużo żalu. Graliśmy dobrze, szczególnie do momentu rzutu karnego. Wyjechaliśmy z Rzymu bez punktów, choć wynik powinien być lepszy.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Ekspert ocenia zachowanie kibiców na trybunach. "Nie chcę nikogo bronić, ale ryzyko zarażenia jest minimalne"
Jak informuje dziennik "La Gazzetta dello Sport" sędzia Michael Fabbri był absolutnie pewny, że zobaczył faul Drągowskiego, przez co sędziowie odpowiadający za VAR nie interweniowali. "Mecz pozostawił po sobie kontrowersje. Fabrri nie miał najmniejszych wątpliwości, co do słuszności swojej decyzji tak bardzo, że kilkakrotnie powtarzał to do mikrofonu".
Przedstawiciele Fiorentiny mieli pretensje również o to, że w podobnej sytuacji po przeciwnej stronie boiska z udziałem Ribery'ego nie było rzutu karnego. Ponadto sędzia nie pokazał Bastosowi czerwonej kartki za ostry faul na Rachidzie Ghezzalu w pierwszej połowie i mógł rozważyć drugą żółtą dla Marco Parolo za przewinienie na Dusanie Vlahoviciu.
- Ten rzut karny był wątpliwy. Dlaczego sędzia nie zobaczył tego ponownie? Caicedo upadał zanim znalazł się przy Drągowskim. Nie wiem też, jak można było nie usunąć z boiska Bastosa za jego faul. Goryczka to najlepsze słowo, żeby opisać uczucie po meczu. Drużyna nie zasłużyła na tę porażkę - mówi Daniele Prade, dyrektor sportowy klubu z Florencji.
W Rzymie padł identyczny wynik jak w rundzie jesiennej na Stadio Artemio Franchi. W poprzednim meczu Drągowski obronił strzał Felipe Caicedo z rzutu karnego, tym razem za wykonanie jedenastki zabrał się Ciro Immobile i nie pozwolił sobie na błąd. Rezultat na 2:1 ustalił Luis Alberto w 82. minucie, a Fiorentina po porażce jest na 14. miejscu w Serie A.
Czytaj także: Właściciel Sampdorii: Mieliśmy ponad 15 zakażonych koronawirusem
Czytaj także: Arkadiusz Milik mocno komplementowany. "Jest lepszy niż Ciro Immobile"