- Statystyki, które podaje wenezuelski rząd, statystyki Maduro [prezydent Wenezueli - przyp.red.] - są absolutnie absurdalne i nie są wiarygodne - powiedział dyrektor Human Rights Watch i Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa Jose Miguel Vivanco.
Wenezuela potwierdziła blisko 7500 przypadków zakażenia koronawirusem i 71 zgonów (stan na 8 lipca) w kraju, gdzie żyje około 30 mln ludzi.
Ze słowami Vivanco zgadza się nasz rozmówca, który mieszka w stolicy Wenezueli - Caracas. - Służba zdrowia nie jest w stanie poradzić sobie. Dlatego rząd ukrywa liczbę zakażonych i zgonów. Ile naprawdę mamy przypadków? Nie wiem. Myślę, że mamy tysiące przypadków więcej niż wynika to z codziennych raportów rządowych - dodaje Villarreal. Ludzie nie mają nawet pieniędzy, żeby skorzystać z usług pogrzebowych.
Na tym całym chaosie cierpi też sport. Ostatnie mecze w piłkarskiej ekstraklasie Wenezueli rozegrano na początku marca. Do dzisiaj kluby nie wróciły na boiska i nadal nie wiadomo, kiedy liga wznowi sezon.
Naftowy potentat. Ropa stała się przekleństwem
Wenezuela ma jedne z największych złóż ropy naftowej na świecie. Dzisiaj powinna być krezusem finansowym, a kraj powinien być doskonałym miejscem do życia. Powinien, ale nie jest. Nieudolne rządy doprowadziły do katastrofy. Dzisiaj Wenezuela... importuje ropę z innych krajów.
Z raportu ONZ z 2019 roku wynika, że aż 94 proc. mieszkańców żyje w ubóstwie. Płaca minimalna wynosi zaledwie 4 dolary miesięcznie (około 15 zł). W 2014 roku spadające ceny ropy naftowej na świecie sprawiły, że krajowa gospodarka pogrążyła się w wielkim kryzysie. Między 2014 a 2018 roku inflacja wyniosła aż... 40 tys. procent.
Doprowadziło to do tego, że zaczęło brakować żywności, leków. Nawet w stolicy zdarzały się okresy, że mieszkańcy nie mieli wody przez kilka tygodni. Pojawiały się przerwy w dostawie prądu. Szacuje się, że w ostatnich latach z Wenezueli uciekło około 3-4 mln mieszkańców. Polska Misja Medyczna dodaje, że około 7 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej.
Tomasz Surdel, dziennikarz, który mieszkał w Wenezueli, pisał na swoim blogu (surdel.tierralatina.pl) o tym, że ropa jest praktycznie za darmo. W 2017 roku za równowartość jednego dolara można było... dwukrotnie okrążyć Ziemię.
Wszystko zamknięte. Sport stoi
Lipiec 2020. - Wszystkie sporty zostały zawieszone. Na przykład nie można grać w piłkę nożną, ponieważ centra sportowe są zamknięte. To samo dotyczy kortów tenisowych, siłowni. To wszystko trwa od 15 marca aż do teraz - opowiada nam Villarreal.
- Dla wielu ludzi, którzy kochają sport, pozostała właściwie tylko jazda na rowerze. Nie ma ograniczeń w kwestii ćwiczeń na świeżym powietrzu i wiele osób robi to codziennie - dodaje.
Liga wenezuelska rozpoczęła sezon w lutym. Zdołano jednak rozegrać sześć kolejek i na początku marca rozgrywki zawieszono. Liderem jest zespół Zamora Futbol Club, który wygrał pięć meczów i jeden zremisował.
W połowie czerwca doszło do spotkania Wenezuelskiego Związku Piłki Nożnej z przedstawicielami ligi piłkarskiej. Dyskutowano o wznowieniu sezonu. Ustalono m.in., że wszystkie 19 zespołów musi zgodzić się na zaproponowany format rozgrywek. Jednak aż do dzisiaj nie ustalono wiążących szczegółów, co do wznowienia sezonu.
Na wrzesień zaplanowany jest start kwalifikacji do mistrzostw świata. Wenezuela ma zagrać z Kolumbią oraz Paragwajem. Na razie nie wiadomo, czy dojdzie do tych meczów.
Płaca minimalna: 4 dolary. Maseczka: 2,5 dolara
W Wenezueli można kupić maseczki oraz płyny dezynfekcyjne. Tylko, że koszt maseczki to 2,5 dolara w kraju, gdzie minimalne wynagrodzenie wynosi 4 dolary. - Ceny są zawyżone i właściwie niedostępne dla niższej klasy średniej - rozkłada ręce Eduardo Villarreal.
- Naprawdę nie mam pojęcia, jak działają obecnie szpitale. Brakuje wszystkiego. Jest wielu lekarzy, którzy pracują każdego dnia i ryzykują życiem, ponieważ nie mają sprzętu, leków i materiałów. W mieście Maracaibo zmarło kilku lekarzy i pielęgniarek, ale rząd ukrył wszystkie te informacje - przyznaje.
Villarreal mówi, że życie w jego kraju jest "bardziej złożone" niż może wydawać się przeciętnemu Europejczykowi. - Mamy problemy ze służbą zdrowia, z wodą, benzyną, prądem, transportem, a w niektórych stanach lub miastach występują problemy z gazem. Ludzie mają trudności z gotowaniem w domu - opowiada nasz rozmówca.
Mówi, że trzeba mieć specjalne zezwolenie, aby móc swobodnie poruszać się w stolicy kraju. Podkreśla, że możliwość podróżowania z jednego stanu do drugiego jest bardzo skomplikowana, a drogi są w pełni kontrolowane przez urzędników i strażników rządowych.
Ostrzeżenia przed wyjazdem
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wszelkie podróże na tereny przy granicy z Kolumbią i Brazylią ze względu na aktywność gangów narkotykowych. Ostrzega też przed licznymi rabunki dokonywanych na pasażerach korzystających z przygodnych okazji (samochodów prywatnych, nielicencjonowanych taksówek) w stolicy kraju.
"Należy zachować szczególną ostrożność przy wynajmowaniu taksówki z lotniska do Caracas. (...) Normą jest brak dostępu do lokalnej waluty, a systemy płatności elektronicznej często nie funkcjonują" - czytamy na stronie MSZ.
Wg oficjalnych raportów, najwięcej przypadków zakażeń koronawirusem odnotowano 5 lipca. Było ich wówczas 419.
Zobacz także: Koronawirus. Norwegia wraca do normalności, sport musi czekać
Zobacz także: Adam Wasilewski - piłkarz i zawodowy strażak. "Człowiek wyłącza przycisk boję się"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny samobój z polskiej ligi