Złoty But: kurczy się przewaga Roberta Lewandowskiego

WP SportoweFakty / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
WP SportoweFakty / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Nie Ciro Immobile, a Cristiano Ronaldo może dopaść Roberta Lewandowskiego w europejskiej klasyfikacji Złotego Buta. Portugalczyk jest w wybornej formie.

Przypomnijmy: do klasyfikacji Złotego Buta liczą się tylko ligowe mecze, a Robert Lewandowski zakończył już sezon w Bundeslidze. Serie A później wznowiła rozgrywki i dlatego teraz Polakowi pozostało czekać czy ktoś go dogoni.

W wybornej formie jest Cristiano Ronaldo, który strzelał przynajmniej jedną bramkę we wszystkich sześciu meczach od momentu restartu w Serie A. W weekend w spotkaniu z Atalantą Bergamo (2:2) ustrzelił nawet dublet i ma już 28 goli na koncie.

To wciąż sześć mniej od Lewandowskiego, ale w takiej formie Ronaldo jest w stanie bez problemu przebić osiągnięcie Polaka. Do zakończenia sezonu Ronaldo będzie mógł zagrać jeszcze w sześciu meczach.

Zobacz wideo: gol Lewandowskiego, asysta Muellera

Klasyfikacja Złotego Buta (top 5 lig w Europie):

MiejscePiłkarzKlubGolePunkty
1. Robert Lewandowski Bayern Monachium 34 68
2. Ciro Immobile Lazio Rzym 29 58
3. Cristiano Ronaldo Juventus 28 (+2) 56
-. Timo Werner RB Lipsk 28 56
5. Erling Haaland Borussia Dortmund 29 50
6. Jamie Vardy Leicester City 23 46
7. Lionel Messi FC Barcelona 22 44

* Erling Haaland strzelił 16 goli dla Red Bull Salzburg (przelicznik 1,5 pkt za gola).

Ranking powstaje w oparciu o liczbę goli strzelonych przez piłkarzy w lidze. Bramki są mnożone przez współczynnik trudności rozgrywek. Najwyższy - dwa - ma pięć czołowych lig. Obecnie: hiszpańska, angielska, niemiecka, francuska i włoska (współczynnik zależy od wyników klubów z każdej ligi w europejskich pucharach w ciągu ostatnich pięciu sezonów). W poprzednim sezonie nagrodę zebrał Lionel Messi (72 pkt za 36 goli).

Zobacz takżeWybory 2020. Jan Tomaszewski: Jestem szczęśliwy. Fenomenalna prezydentura

Zobacz takżeLegii będzie piekielnie ciężko o Ligę Mistrzów. Ale Liga Europy jest w zasięgu

Źródło artykułu: