Nóż na gardle ma Arsenal FC. Kanonierzy nie mają raczej co liczyć na awans do Ligi Europy poprzez zajęcia odpowiedniego miejsca w tabeli Premier League. Jedyna droga to Puchar Anglii, ale najpierw trzeba odprawić faworyzowany Manchester City, a później ograć w finale Manchester United bądź Chelsea.
The Citizens, upokorzeni wręcz przez Liverpool w Premier League, na pewno nie odpuszczą krajowego pucharu. Tym bardziej, że Pep Guardiola rotuje składem i zgarnięcie FA Cup nieco osłodzi porażkę w walce o mistrzostwo Anglii.
Znany i ceniony ekspert BBC Sport Mark Lawrenson brutalnie ocenił szansę obu londyńskich drużyn - w finale zagrają ekipy z Manchesteru. - W defensywie obie londyńskie drużyny mają po prostu problemy. Nie sądzę, żeby Arsenal i Chelsea były w stanie powstrzymać ekipy z Manchesteru - powiedział. Zdaniem Lawrensona w obu meczach padnie wynik 2:0.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia uderzył piłkarza. W twarz!
Sytuacja Arsenalu jest nie do pozazdroszczenia. Od czterech lat Kanonierów nie ma już w Lidze Mistrzów, zyski klubu bardzo mocno zmalały. Zaraz się okaże, że także zabraknie ich w Lidze Europy. Kluby kręcą nosem na samą myśl o występach w tych rozgrywkach, ale nawet i tutaj można zarobić.
Mniej pieniędzy w kasie, trudniej przekonać dobrych piłkarzy do transferu. Dlatego dla Arsenalu sobotni mecz na Wembley (bez udziału publiczności) może okazać się najważniejszym w sezonie. Pokonanie Man City to piekielnie trudne zadanie.
Sobota:
20:45 Arsenal - Manchester City
Niedziela:
19:00 Manchester United - Chelsea
Zobacz także: "Wodny Świat" Roberta Lewandowskiego
Zobacz także: Media: Alarm w willi Roberta Lewandowskiego w Monachium. Na miejsce przyjechała policja