Serie A: hit, który stracił magię. Juventus FC podejmie Lazio

PAP/EPA / ROBERTO BREGANI / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu
PAP/EPA / ROBERTO BREGANI / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu

Juventus FC stoczył z Lazio dwa pasjonujące pojedynki w sezonie. Trzeci miał być wydarzeniem roku w calcio, tyle że po restarcie dużo się popsuło. Zanim dojdzie do starcia w Turynie między innymi mecze SSC Napoli z Udinese oraz AS Romy z Interem.

Pojedynek Juventusu z Lazio wciąż można bez problemu zareklamować i nie jest wykluczone, że będzie atrakcyjnym widowiskiem. Na boisku będą uczestnik Ligi Mistrzów i kandydat do występu w niej w kolejnym sezonie. Do tego dwaj najlepsi strzelcy ligi Ciro Immobile oraz Cristiano Ronaldo, a na dodatek najlepszy asystent Luis Alberto. Kluby z Turynu i Rzymu są posiadaczami dwóch z trzech trofeów w Italii, ponieważ Stara Dama jest mistrzem kraju, a Biancocelesti zdobyli w grudniu Superpuchar Włoch.

20 lipca okazał się zbyt późną datą, żeby pojedynek Juventusu z Lazio miał o czymkolwiek poważnym decydować. W czasie zawieszenia ligi lider z Turynu miał tylko punkt przewagi nad wiceliderem z Rzymu, a kibice zaznaczali w kalendarzu na czerwono termin bezpośredniego meczu. Po siedmiu kolejkach Biancocelesti są już na czwartym miejscu, nie potrafią nikogo pokonać od czterech meczów, a ich strata do Juventusu wynosi osiem punktów. Lazio jest w kryzysie.

Często podnoszonymi przyczynami zapaści Lazio są wąska kadra, intensywny terminarz, kontuzje. To wszystko w połączeniu komplikuje sytuację trenera Simone Inzaghiego, ale największym problemem jest to, że żaden z liderów zespołu nie gra tak, jak do tego przyzwyczaił przez większą część sezonu. Obrona z Francesco Acerbim dopiero w środę zagrała "na zero" po raz pierwszy od restartu. Dużo dobrego nie mają do zaoferowania Luis Alberto i Sergej Milinković-Savić, a i tak wyglądają lepiej od snującego się po boisku i marnującego sytuacje podbramkowe Ciro Immobile.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarze z A klasy mogą się poczuć jak w Ekstraklasie. Nowa szatnia robi wrażenie!

Juventus gra nieco lepiej, ale też nie rozbudza wielkich oczekiwań przed restartem Ligi Mistrzów. Nie wygrał żadnego z trzech ostatnich meczów z Milanem, Atalantą i US Sassuolo. Lider zdobył w nich dwa z możliwych dziewięciu punktów. Najmocniej szwankuje jego gra defensywna. Przez 270 minut stracił dziewięć goli, a w poprzednim, zremisowanym 3:3 spotkaniu Wojciech Szczęsny zmierzył się aż z 12 strzałami celnymi. Skoro przy tak wysokim wyniku bramkarz jest najmocniej komplementowanym zawodnikiem, wiadomo, że z pozostałymi obrońcami jest bardzo źle. Jeżeli Stara Dama straci minimum dwa gole w pojedynku z Lazio, będzie to jej najgorsza seria w defensywie od 1993 roku, kiedy jej szkoleniowcem był .

Dla ofensywnych podopiecznych Maurizio Sarrego jest dobra wiadomość. W lidze nie ma klubu, któremu Juventus strzelił w historii więcej goli niż Lazio. Było ich 269. W tym sezonie zespół z Rzymu znalazł sposób na powstrzymanie liderów Juventusu i wygrał po 3:1 spotkanie ligowe oraz pojedynek o Superpuchar Włoch. Jeżeli w poniedziałek Orły sprawią niespodziankę i po raz drugi w dekadzie podbiją Turyn, to po raz pierwszy od 2001 roku wywalczą w jednym sezonie komplet sześciu punktów kosztem Juventusu.

Piotr Zieliński może zmierzyć się w lidze z tylko jednym byłym klubem Udinese Calcio i właśnie tego przeciwnika podejmie SSC Napoli w niedzielę. Reprezentant Polski rozegrał przez pięć lat 19 meczów w pierwszym zespole z Udine, więcej okazji do pokazania możliwości miał na wypożyczeniu do Empoli FC, co nie przeszkodziło Bianconerim zarobić na transferze pomocnika 14 milionów euro. Tyle zapłaciło SSC Napoli za Zielińskiego w sierpniu 2016 roku. Obecny klub Polaka jest niepokonany w meczach z Zebrette na Stadio San Paolo od kwietnia 2011.

Również w niedzielę ciekawie zapowiadające się spotkanie AS Romy z Interem Mediolan. Oba kluby będą w sierpniu kończyć rywalizację w Lidze Europy. Jeżeli na Stadio Olimpico padną gole, co jest prawdopodobne, to pierwszy z nich będzie trafieniem numer 500 w historii starć rzymsko-mediolańskich. Jeszcze w żadnej rywalizacji w Serie A nie osiągnięto tej granicy. Jeżeli AS Roma wygra z Nerazzurrimi, będzie cieszyć się serią czterech zwycięstw w lidze po raz pierwszy od maja 2018 roku, a i zachowa szansę na sensacyjny awans do Ligi Mistrzów.

34. kolejka Serie A:

Atalanta BC - Hellas Werona / sob. 18.07.2020 godz. 17:15

Cagliari Calcio - US Sassuolo / sob. 18.07.2020 godz. 19:30

AC Milan - Bologna FC / sob. 18.07.2020 godz 21:45

Parma Calcio 1913 - UC Sampdoria / nd. 19.07.2020 godz. 17:15

Brescia Calcio - SPAL / nd. 19.07.2020 godz. 19:30

ACF Fiorentina - Torino FC / nd. 19.07.2020 godz. 19:30

Genoa CFC - US Lecce / nd. 19.07.2020 godz. 19:30

SSC Napoli - Udinese Calcio / nd. 19.07.2020 godz. 19:30

AS Roma - Inter Mediolan / nd. 19.07.2020 godz. 21:45

Juventus FC - Lazio / pon. 20.07.2020 godz. 21:45

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Juventus FC 38 26 5 7 76:43 83
2 Inter Mediolan 38 24 10 4 81:36 82
3 Atalanta Bergamo 38 23 9 6 98:48 78
4 Lazio Rzym 38 24 6 8 79:42 78
5 AS Roma 38 21 7 10 77:51 70
6 AC Milan 38 19 9 10 63:46 66
7 SSC Napoli 38 18 8 12 61:50 62
8 US Sassuolo 38 14 9 15 69:63 51
9 ACF Fiorentina 38 12 13 13 51:48 49
10 Parma Calcio 1913 38 14 7 17 56:57 49
11 Hellas Werona 38 12 13 13 47:51 49
12 Bologna FC 38 12 11 15 52:65 47
13 Cagliari Calcio 38 11 12 15 52:56 45
14 Udinese Calcio 38 12 9 17 37:51 45
15 Sampdoria Genua 38 12 6 20 48:65 42
16 Torino FC 38 11 7 20 46:68 40
17 Genoa CFC 38 10 9 19 47:73 39
18 US Lecce 38 9 8 21 52:85 35
19 Brescia Calcio 38 6 7 25 35:79 25
20 SPAL 38 5 5 28 27:77 20

Czytaj także: Prezydent SSC Napoli zafascynowany Gennaro Gattuso. "To niespokojny, ale spełniony człowiek"

Czytaj także: Gianluigi Buffon pobił rekord i snuje plany. "Chcę grać dopóki nie skończę 43 lat"

Komentarze (0)