Trener Piotr Rzepka ma szczęście do debiutów - w sierpniu 2006 roku, będąc trenerem GKS-u, w swoim pierwszym meczu w ówczesnej III lidze pokonał w Jastrzębiu-Zdroju zespół Skalnika Gracze 3:0. Tym razem również zaczął efektownie i niewiele zabrakło, aby powtórzyć tamten wyczyn. Bałtyk wygrał zasłużenie - zwłaszcza w pierwszej połowie jego przewaga nad gośćmi z Legnicy nie podlegała dyskusji, aczkolwiek poziom spotkania nie zachwycił liczne zebranych i dopingujących cały mecz kibiców biało-niebieskich. Usprawiedliwieniem może być fatalna pogoda panująca od rana w Gdyni i w trakcie samego meczu - padający mocno deszcz, który utrudniał rozgrywanie akcji i panowanie nad piłką.
W zespole gospodarzy w podstawowym składzie można było dostrzec cztery nowe twarze: Filipa Kamińskiego w obronie, Michała Drzymałę i Miłosza Bieleckiego w pomocy oraz Szymona Hartmana w ataku. Ten ostatni niespodziewanie zastąpił najskuteczniejszego strzelca Bałtyku z ubiegłego sezonu - Dariusza Kudybę. Sam Kudyba pojawił się na boisku w drugiej połowie i miał okazję zagrać przeciwko swojemu bardziej utytułowanemu... stryjowi Januszowi. Trener gości Janusz Kudyba to m. in. król strzelców II ligi w sezonie 1988/89, a dwa lata później mistrz Polski z zespołem Zagłębia Lubin.
Początek meczu był bardzo niemrawy w wykonaniu obu stron. Niespodziewanie to legniczanie oddali pierwszy celny strzał, kiedy to po ostrym dośrodkowaniu z lewej strony główkował najlepszy w szeregach gości Paweł Ochota. Michał Chamera poradził sobie jednak bez trudu z tym uderzeniem. W dodatku okazało się, że jest to wszystko, na co stać zawodników Miedzi w tej połowie.
Gospodarze szybko wyczuli słabość rywala i ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. Większość akcji przechodziła przez doświadczonego pomocnika Wojciecha Piętę i to on jako pierwszy celnie uderzył z rzutu wolnego w 14. minucie. Następna akcja przyniosła premierową bramkę w II lidze dla Bałtyku, gdy po niepotrzebnym faulu w polu karnym gwinejskiego młodzieżowca Mady Noaha Cisse, Pięta skutecznie egzekwował jedenastkę, całkowicie myląc rosyjskiego golkipera Aleksandra Dżuldinowa.
W 30. minucie trener gości zdecydował się na ciekawy wariant taktyczny, zamieniając miejscami obu skrzydłowych w linii pomocy - Patryka Musiałowskiego i Marcina Garucha. Ten ostatni jest dużym ewenementem na tym szczeblu rozgrywek, gdyż jest chyba najniższym zawodnikiem w lidze - mierzy tylko 154 cm. wzrostu. Z drugiej strony w barwach Miedzi biegał po boisku prawie 2-metrowy kapitan i stoper Vojislav Bakrac z Czarnogóry, który rekompensował średnią wzrostu w drużynie gości. Zamiana pozycji w drugiej linii nic nie wniosła do gry Miedzi, a już w 39. minucie gospodarze podwyższyli na 2:0, gdy piłka trafiła do znajdującego się na wolnym polu Błażeja Adamusa, który w sytuacji sam na sam strzałem w długi róg po ziemi nie dał żadnych szans bramkarzowi z Dolnego Śląska.
W drugiej połowie już w pierwszej akcji biało-niebiescy mogli podwyższyć na 3:0 i definitywnie rozstrzygnąć losy spotkania, ale po dośrodkowaniu Drzymały i strzale głową Hartmana bramkarz gości tylko sobie znanym sposobem wybił futbolówkę na róg. Od tego momentu gospodarze oddali inicjatywę rywalom. Zawodnicy z Legnicy najlepszą okazję na bramkę zmarnowali w 72. minucie, kiedy to po idealnym podaniu z głębi pola, wprowadzony 10 minut wcześniej napastnik Piotr Burski w sytuacji sam na sam z Chamerą fatalnie przestrzelił. W przedostatniej minucie dobić gości mógł Kudyba, ale mocnym strzałem z dystansu minimalnie chybił celu.
Bałtyk Gdynia - Miedź Legnica 2:0 (2:0)
1:0 - Pięta (k.) 17'
2:0 - Adamus 39'
Składy:
Bałtyk Gdynia: Chamera - Kamiński, Wasielewski, Martyniuk, Zybert (75' Chorab) - Drzymała (69' Szweda), Bielecki, Pięta, Adamus - Nadolny, Hartman (61' Kudyba).
Miedź Legnica: Dżuldinow - Gawlik (65' Burski), Bakrac, Cisse, Kowalczuk (85' Czuryło) - Garuch, Kłak, Zagdański, Musiałowski (55' Łodyga) - Ochota, Ogórek.
Żółte kartki: Kamiński, Nadolny (Bałtyk).
Widzów: 600.
Najlepszy zawodnik Bałtyku: Wojciech Pięta.
Najlepszy zawodnik Miedzi: Paweł Ochota.
Najlepszy zawodnik meczu: Wojciech Pięta.