Liga Mistrzów. RB Lipsk - Atletico Madryt. Banda Simeone chce odczarować Lizbonę

- Kibice Atletico na to nie zasłużyli - wspominał Diego Simeone. Atletico Madryt po sześciu latach wraca do Lizbony, aby wyrównać rachunki. Planem minimum dla "Rojiblancos" jest półfinał Ligi Mistrzów.

Jakub Artych
Jakub Artych
Diego Siemone Getty Images / ose Breton/Pics Action/NurPhoto / Na zdjęciu: Diego Siemone
Jest 92. minuta. Kibice Atletico Madryt nerwowo spoglądają na zegar, modląc się o szybki koniec meczu. Na ławce "Rojiblancos" atmosfera bliska euforii. Na twarzy piłkarzy maluje się nieśmiały uśmiech, przeczuwają, że sekundy dzielą ich od największego triumfu w życiu.

Z nieba do piekła można trafić w zaledwie kilka sekund. Wielkie marzenia Atletico pryskają jak bańka mydlana. Czerwony byk z Andaluzji - Sergio Ramos sprawia, że serca i twarze "Atleti" także czerwienieją. Ze smutku, rozczarowania i płaczu.

Zabrane marzenie

"Los Colchoneros" w wielkim finale Ligi Mistrzów w 2014 roku w Lizbonie zabrakło kilkudziesięciu sekund, aby wznieść ręce w geście triumfu. Ramos doprowadził do dogrywki, w której dzieła zniszczenia dokonali Gareth Bale, Marcelo i Cristiano Ronaldo. To Real sięgnął po dziesiąty triumf w Lidze Mistrzów w swojej historii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzut wolny, z którego śmieje się cały świat. Co oni narobili?!

- Nie mogłem dać kibicom Atletico, tego, na co zasłużyli. To mnie wku*** - mówił załamany trener Diego Simeone.

To był jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy finał Ligi Mistrzów ostatnich lat. Kibicom futbolu z pewnością przypomniał się rok 1999 roku, w którym Bayern Monachium rywalizował z Manchesterem United. W pamiętnym meczu byliśmy świadkami jednego z najbardziej znanych "powrotów" w historii piłki nożnej.

Po sześciu latach ekipa Simeone wraca do Portugalii, gdzie ma rachunki do wyrównania. Turniej finałowy trwa od 12 do 23 sierpnia w Lizbonie. Mecze odbywają się będą na Estadio da Luz i Estadio Jose Alvalade XXI.

Madrytczycy mają wiele atutów przed ostateczną rozgrywką. Po przerwie wywołanej pandemią COVID-19, Atletico grało jak za starych dobrych lat. Podopieczni Simeone po świetnej końcówce La Ligi chcą zakończyć sezon w imponujący sposób i ponownie zagrać w finale Ligi Mistrzów na portugalskiej ziemi.

W ćwierćfinale rywalem "Atleti" będzie RB Lipsk, który nie będzie mógł liczyć na swoją wielką gwiazdę - Timo Wernera. Niemiec przeniósł się już do Chelsea i jest wielkim nieobecnym Final 8.

Włączyli piąty bieg

Do drodze do ćwierćfinału Atletico wyeliminowało obrońcę tytułu Liverpool, który w Premier League jak walec miażdżył kolejnych rywali. W rewanżu na Anfield "Rojiblancos" cierpieli i długo czekali na swoją szansę. Gdy się nadarzyła, wykorzystali ją w 100 procentach.

"Meczem z Liverpoolem Simeone pokazał, że ma "grande cojones". Oczywiście miał również dużo szczęścia, że ma takiego bramkarza jak Oblak. Na szczęście trzeba sobie też przecież zapracować" - pisał w felietonie Michał Pol.

Argentyński szkoleniowiec nie miał łatwego zadania. Wepchnął się siłą do świata zdominowanego przez Barcelonę i Real, stworzył trzecią siłę w Hiszpanii, gdy nikt na to nie liczył. Z defensywy uczynił sztukę. To romantyczna historia, ale na razie bez szczęśliwego zakończenia.
Latem Simeone zdecydował się na rewolucję kadrową i w pewnym momencie znalazł się na ostrym zakręcie. Jego Atletico seryjnie gubiło punkty, ale w odpowiednim momencie sezonu włączyło piąty bieg. Wisienką na torcie ma być właśnie Liga Mistrzów, ale jeszcze przed wylotem do Portugalii pojawiły się problemy.

Sobotnie testy na koronawirusa wykazały dwa zakażenia w zespole. Atletico poinformowało, że chodzi Angela Correę i Sime'a Vrsaljko, którzy na szczęście czuli się dobrze. Dzień później drużyna i członkowie sztabu trenerskiego przeszli kolejne testy na COVID-19 i wynik u wszystkich był negatywny. Dzięki temu cały zespół mógł w spokoju przygotować się do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, w którym madrytczycy będą zdecydowanym faworytem.

- To będzie mecz przeciwko trudnemu rywalowi i fantastycznemu trenerowi. Ciągle zmieniają pozycje i dużo atakują. Ich liczby pokazują, kim są - tonował nastroje Simeone.

Polskim wątkiem w czwartkowym meczu będzie sędzia Szymon Marciniak, który poprowadzi spotkanie w Portugalii. Asystentami arbitra z Płocka będą Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz, na sędziego technicznego wyznaczono Greka Tasosa Sidiropoulosa, zaś w wozie VAR będą pracować Paweł Gil oraz Tomasz Kwiatkowski.

Co ciekawe, Marciniak przyniósł w tym sezonie szczęście dla Atletico, gdyż był arbitrem głównym pierwszego spotkania madrytczyków z Liverpoolem (1:0).

Terminarz Ligi Mistrzów 2019/20:

1/4 finału: 12-15 sierpnia w Lizbonie

Q1: Manchester City - Olympique Lyon 15 sierpnia
Q2: RB Lipsk - Atletico Madryt / 13 sierpnia
Q3: FC Barcelona - Bayern Monachium / 14 sierpnia
Q4: Atalanta Bergamo - Paris Saint-Germain / 12 sierpnia

1/2 finału: 18 i 19 sierpnia w Lizbonie

Zwycięzca Q1 - Zwycięzca Q3 / 19 sierpnia
Zwycięzca Q2 - Zwycięzca Q4 / 18 sierpnia

Zobacz także: Reprezentacja. Mecze Polaków bez kibiców

Zobacz także: Koronawirus w Paris Saint-Germain. Co z meczem z Atalantą Bergamo?

Czy Atletico awansuje do półfinału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×