18-latek to jedno z objawień ubiegłego sezonu PKO Ekstraklasy. Filip Marchwiński zagrał w minionym sezonie w 20 meczach ligowych, w których strzelił trzy bramki. Młody zawodnik swoją dobrą grą zwrócił na siebie uwagę zagranicznych klubów, a transfer do jednej z najlepszych lig europejskich wydaje się być jedynie kwestią czasu.
Włoski dziennikarz Gianluca Di Marzio poinformował, że Marchwińskiego na celowniku mają działacze Torino FC i Juventusu Turyn. Według przekazanych przez niego wieści, turyńskie kluby za polskiego piłkarza są gotowe zapłacić około 5 milionów euro. Bardziej zdeterminowane jest Torino FC, a Juventus dopiero ma sondować możliwość ściągnięcia Polaka.
Władze Lecha Poznań nie chcą się spieszyć ze sprzedażą Marchwińskiego. W wywiadzie udzielonym naszemu portalowi właściciel Kolejorza Piotr Rutkowski mówił, że latem Lech sprzedać może jednego zawodnika. Byłby nim Kamil Jóźwiak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Immobile z żoną świętują pokonanie Lewandowskiego
- Dla nas jest bardzo ważne, żeby zawodnik grał po wyjeździe. To ważne dla nas pod kątem renomy, marki, którą budujemy. Stworzyliśmy dziś markę, że wychowanek Lecha ma stempel jakości i poradzi sobie w klubie, do którego idzie. To jest dla nas bardzo ważne, bo kolejne kluby będą wiedzieć, że ściągając zawodnika Lecha, mogą liczyć na to, że będzie to zawodnik nie tylko dobrze wyszkolony, ale też sprawdzony, gotowy do gry - mówił Rutkowski (więcej TUTAJ).
Marchwiński to wychowanek Lecha. W Ekstraklasie zadebiutował w grudniu 2018 roku. Miał wtedy 16 lat i w swoim pierwszym spotkaniu strzelił gola. Lech wygrał wtedy z Zagłębiem Sosnowiec 6:0.
Czytaj także:
Fortuna Puchar Polski. ŁKS - Śląsk: zwycięstwo za pięć(dziesiąt) dwunasta. Łodzianie lepsi po karnych!
Transfery. Leo Messi ma dość! Chce natychmiast odejść z Barcelony