Fortuna Puchar Polski. Stal - Lechia. Finalista dwóch poprzednich edycji wkracza do gry. Czterej piłkarze poza składem
W środę Lechia Gdańsk, która w ciągu ostatnich dwóch lat wygrała i doszła do finału Pucharu Polski, zainauguruje tegoroczne rozgrywki. Przed meczem w Stalowej Woli Łukasz Smolarow przyznał, że wymuszona dodatkowa przerwa nie była atutem.
- W tygodniu przygotowań musieliśmy zrobić wiele rzeczy w pigułce. Od razu przygotowywaliśmy się do meczu ze Stalą Stalowa Wola i do inauguracji PKO Ekstraklasy z Wartą Poznań. Odstęp między meczami będzie bardzo krótki, dojdą podróże i będzie praktycznie jeden pełny trening. Robiliśmy uniwersalne rzeczy, z których będziemy korzystać w odpowiednim momencie - dodał Smolarow który przyznał, że w pierwszym meczu w kadrze zabraknie Conrado, Kristersa Tobersa, Jakuba Araka i Filipa Dymerskiego.
Spotkanie 1/32 Fortuna Pucharu Polski to jedyny mecz przed ligą. - Takie są obecnie warunki i tak wygląda sytuacja. My na to nie narzekamy, staramy się wycisnąć maksymalnie dużo czasu z tego co mamy. Podchodzimy z akceptacją do sytuacji i terminarza rozgrywek - stwierdził Łukasz Smolarow.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ogromny niedźwiedź w szatni. To RosjaGdańszczanie nie lekceważą Stali Stalowa Wola. - Nie ma takiego podejścia, by jakiś mecz traktować ewidentnie szkoleniowo, bo są to poważne rozgrywki i nasza pozycja w nich zobowiązuje. Podchodzimy poważnie do meczu i skupiamy się na nim. Zebraliśmy odpowiednie informacje o przeciwniku - zdradził trener.
- Byliśmy na meczu Pucharu Polski w Częstochowie i mieliśmy możliwość obejrzenia meczu na żywo. Widzieliśmy też mecz z Avią Świdnik i cofnęliśmy się do meczów w 2. lidze. Zbieramy najpotrzebniejsze informacje na temat przeciwnika, który gra nietypowo taktycznie. Widać inspiracje ligą włoską trenera Szydełko, który jest młodym trenerem. Znamy młodych zawodników jak Waszkiewicz czy Fidziukiewicz, z którymi pracowaliśmy w Jagiellonii Białystok - podsumował sytuację Łukasz Smolarow.
Czytaj także:
Pogoń wraca do treningów po kwarantannie
Obrońca trofeum gra dalej