Liga Mistrzów. Ulica Roberta Lewandowskiego. Zasłużył jak mało kto, ale nie wszystkim mieszkańcom się to podoba
Robert Lewandowski nie ma związków z Kuźnią Raciborską, a jednak dostał tam swoją ulicę. Za życia. - Na pewno to lepszy patron niż gen. Świerczewski, bohater komuny - mówi jedna z mieszkanek. Są jednak tacy, którym ulica Lewandowskiego przeszkadza.
W ten sposób Kuźnia Raciborska dorobiła się ul. Roberta Lewandowskiego. Chociaż piłkarz Bayernu Monachium nie ma żadnego związku z okolicą, to właśnie małe miasteczko na Śląsku jako pierwsze w kraju uhonorowało go w ten sposób.
Spór o Lewandowskiego
Sobotni wieczór. Szkoła, boisko do gry w piłkę nożną. Poza tym, kilka bloków, mała pizzeria. Nic szczególnego.Kawałek dalej grupa starszych pań siedzi na ławeczce. Dyskutuje o modnym ostatnio temacie koronawirusa. Akurat Kuźnia Raciborska nie jest czerwoną strefą, tak jak pobliski Rybnik, więc panie nie muszą mieć założonych maseczek. - Jak dla mnie, mogło zostać po staremu. Komu ten gen. Świerczewski przeszkadzał? Tylko problemy z wymianą dokumentów przez to były - odpowiada na pytanie o życie na ul. Lewandowskiego.
- Były gorące dyskusje. Spora część mieszkańców nie chciała ulicy Lewandowskiego. My, jako Polacy, zawsze lubimy sobie znaleźć problem. Dla mnie to żadna różnica. Ktoś musi być patronem, to jest - mówi z kolei młody chłopak spacerujący po okolicy.Jak to jest prowadzić biznes na ul. Lewandowskiego?
Idziemy dalej. Widać małą kawiarenkę przy ul. Roberta Lewandowskiego, a na niej plakat informujący o naborze młodych piłkarzy. Może jest jakiś związek z kapitanem reprezentacji Polski?
Kuźnia Raciborska nie zyskała bowiem splendoru dzięki temu, że uhonorowała Lewandowskiego. Nie ma tłumów turystów, ludzie nie przyjeżdżają sobie robić zdjęć pod tabliczką. - Myślę, że burmistrzowi o to chodziło, by nasze miasto jako pierwsze wyróżniło Lewandowskiego, by w ten sposób zyskać rozgłos. Czy to się udało? Nie wiem - komentuje kobieta.
- Na pewno Lewandowski zasłużył jak nikt inny. Nie ma w tej chwili lepszego polskiego piłkarza. Przynajmniej ja nie pamiętam. Jestem zbyt młoda, by kojarzyć chociażby Bońka. Zresztą obawiam się, że kolejne pokolenie może na takiego gracza jak Lewandowski trochę poczekać i się nie doczekać - stwierdza.
Kuźnia Raciborska trzyma kciuki za Lewandowskiego
Napotkani tu młodzi stwierdzają, że "na pewno lepszy taki patron niż Świerczewski". Gdy mówimy, że starsze osoby stąd są innego zdania, tłumaczą to wiekiem i przyzwyczajeniami. - Wielu starszym komuna się przecież dobrze kojarzy - mówi jeden z młodych mieszkańców.Przed knajpką właścicielka. Wyszła zapalić papierosa, więc ucięliśmy kolejną pogawędkę. - Tak sobie myślę, że burmistrz postawił Lewandowskiego w niekomfortowej sytuacji. Bo co miał zrobić, gdy usłyszał, że chcą nadać ulicy jego imię? Odmówić? Głupio by wyszło - stwierdza.
Przypomina sobie moment, gdy decydowano o zmianie nazwy ulicy z Świerczewskiego na Lewandowskiego. - Robert się wtedy dobrze zachował. Pokazał klasę. Jak on to napisał? Że na pewno jest więcej ciekawych i godnych osób do uhonorowania w ten sposób, ale skoro mieszkańcy tak chcą, to on nie widzi nic przeciwko - dodaje mieszkanka Kuźni Raciborskiej.- Oby Bayern wygrał z PSG - powtarzają zgodnie. - Lewandowski to mój idol - rzuca kolejny. I to powód do dumy, bo jeszcze niedawno na osiedlowych boiskach młodzi musieli się emocjonować Beckhamem, Figo czy Zidanem. Teraz mają Lewandowskiego i pewnie za kilkadziesiąt lat w Polsce przybędzie ulic z nazwiskiem polskiego piłkarza. Kuźnia Raciborska będzie mogła wtedy dumnie ogłosić, że ona była pierwsza.
Czytaj także:
Robert Lewandowski zaczynał od innego sportu
Robert Lewandowski w meczu o spełnienie marzeń