Jagiellonia już w pierwszej połowie strzeliła dwa gole. Najpierw trafił Jakov Puljić po asyście Tomasa Prikryla, potem Martin Pospisil z własnej połowy zagrał do Jesusa Imaza, który podciął piłkę tuż obok Artura Boruca. Legia po przerwie zaczęła zmasowany atak na bramkę rywali, ale zdołała strzelić tylko jednego gola. Białostoczanie wygrali w Warszawie 2:1.
Złość w Legii
- W pierwszej połowie popełniliśmy dwa duże indywidualne błędy w obronie - żałuje po meczu Aleksandar Vuković. - Takie pomyłki zawsze będą wykorzystywane przez rywala. Jagiellonia oddała dwa strzały skutkujące dwoma bramkami, my takich okazji mieliśmy dużo więcej - dodaje trener Legii.
Vuković podczas konferencji odniósł się do słów Roberta Lewandowskiego po porażce Legii z Omonią Nikozja. Kapitan reprezentacji Polski zastanawiał się, dlaczego Legii trudno wejść na najwyższy poziom już w pierwszym meczu sezonu (rozmowa TUTAJ). - Jeżeli on nie zna odpowiedzi na te pytanie, to tym bardziej trudno nam na nie odpowiedzieć - mówi "Vuko".
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Jacek Gmoch pod wrażeniem Roberta Lewandowskiego. "Przeszedł do historii"
Przed spotkaniem z Jagiellonią Serb zdecydował się na zmiany w składzie. W obronie zagrali William Remy i Paweł Stolarski, na skrzydle wyszedł Mateusz Hołownia, a w ataku obok Tomasa Pekharta wystąpił w sobotę Jose Kante. Dopiero wejście Luquinhasa i Domagoja Antolicia w przerwie ożywiło grę mistrzów Polski.
- Jest w nas złość z powodu przegranej. Braliśmy wszystko pod uwagę, mieliśmy mało czasu na regenerację po ostatnim spotkaniu, stąd pojawiły się liczne zmiany w składzie. Ten mecz tak się toczył, że było widać, że jesteśmy w stanie go wygrać - ocenia Vuković.
Legia kończy rozczarowujący tydzień. W środę odpadła z eliminacji Ligi Mistrzów po porażce 0:2 z Omonią Nikozja. W weekend pokonała ich Jagiellonia. - Zabrakło niewiele, były trafienia w słupek i stuprocentowe sytuacje - mówi trener warszawian i dodaje: - Wielki wysiłek chłopaków i próby odwrócenia losów spotkania są dobrym prognostykiem na przyszłość. Wierzę w to, że drużyna z meczu na mecz będzie wyglądała lepiej i zaczniemy wygrywać.
Zając dedykuje zwycięstwo
Bogdan Zając w Warszawie odniósł pierwsze zwycięstwo jako trener "Jagi". W efektownym stylu przełamał serię dwóch spotkań bez wygranej. - Taki wynik przy Łazienkowskiej zawsze cieszy, choć nie było łatwo - przyznaje i dodaje: - W drugiej połowie było duże ciśnienie ze strony Legii. Ale w pierwszej pokazaliśmy jakość, dobrą organizację i przede wszystkim skuteczność.
Trener zadedykował wynik Wojciechowi Strzałkowskiemu. Prezes rady nadzorczej Jagiellonii świętował w sobotę 60. urodziny. - Wygraliśmy charakterem. Przebiegnięte kilometry pokazały, że musieliśmy nadrabiać piłkarską przewagę, którą osiągnęła po przerwie Legia. Udało się dowieźć wynik, choć do końca było bardzo gorąco - mówi Zając.
Teraz ligowcy będą mieli krótką przerwę. Po weekendzie zaczną się zgrupowania reprezentacji narodowych. Następny mecz Jagiellonia zagra 11 września z Podbeskidziem, tego samego dnia Legia zmierzy się z Wisłą Płock.
Vitezslav Lavicka: Pich zasłużył na dobre piwo
Legia Warszawa z pierwszymi stratami. Tabela PKO Ekstraklasy