Liga Narodów. Bośnia i Hercegowina - Polska. Nie było umowy PZPN z Herthą. "Nie było zgody na powrót Krzysztofa Piątka"

Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

- Nie było żadnych ustaleń z Herthą Berlin. Zgłaszała się do nas, żeby wcześniej zwolnić Krzysztofa Piątka, ale odpowiedzieliśmy im, że żaden polski obywatel nie ma kwarantanny po przyjeździe do Niemiec - mówi Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN.

Po publikacji "Kickera" rozpętała się burza. Niemieccy dziennikarze pisali o spięciach na linii Hertha Berlin - Polski Związek Piłki Nożnej w sprawie Krzysztofa Piątka. Magazyn informował o rzekomych ustaleniach klubu z federacją, zgodnie z nimi piłkarz miał opuścić zgrupowanie reprezentacji już przed meczem z Bośnią i Hercegowiną i wrócić do Berlina. Tymczasem Piątek wyleciał z Biało-Czerwonymi do Zenicy, a Michael Preetz z Herthy skomentował, że to "wbrew umowie".

- Nigdy nie było naszej zgody na wcześniejszy powrót Piątka ze zgrupowania - odpowiada Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN i menedżer reprezentacji.

Hertha kontaktowała się ze związkiem już przed startem zgrupowania. - Zgodnie z ustaleniami wideokonferencji sekretarzy generalnych z UEFA odpowiedzieliśmy, że federacje będą rozmawiać z własnym rządem, żeby zawodnicy nie musieli przechodzić kwarantanny po powrocie z wyjazdowych spotkań. W Polsce wydano specjalne rozporządzenie. Kontaktowaliśmy się także z niemiecką federacją (DFB). Potwierdziła, że u nich są podobne przepisy, ale pojawiają się problemy z lokalnymi władzami i przyjrzą się sprawie. Poinformowaliśmy Herthę, że robimy wszystko zgodnie z protokołem UEFA, a zawodnik wróci z nami do Polski i stamtąd pojedzie do klubu - dodaje Kwiatkowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się wygłupia słynny piłkarz

Hertha próbowała postawić na swoim. W sprawie Piątka kontaktowała się nawet z FIFA, która później zgłosiła się do PZPN-u.

- Kontaktowali się ze mną przedstawiciele FIFA i przekazałem im to samo co Hercie - mówi Kwiatkowski i dodaje: - FIFA napisała później, że nie ma przepisu, który pozwoliłby klubowi zwolnić piłkarza w trakcie zgrupowania. Wtedy ostatnie zdanie należy do gracza. A Krzysztof chciał zostać z nami. Po meczu z Bośnią i Hercegowiną wróci do Polski i stamtąd pojedzie do klubu. Obywatele polscy nie odbywają kwarantanny po przyjeździe do Niemiec, dlatego będzie mógł zagrać w piątek w Pucharze Niemiec.

To nie był jedyny klub, który próbował zwolnić swojego piłkarza ze zgrupowania reprezentacji Polski. Kwiatkowski potwierdza, że podobne pytania dostali od włoskich drużyn.

- Tydzień przed startem zgrupowań FIFA wprowadziła tymczasowy przepis, który pozwala klubom odmówić przyjazdu zawodnika na reprezentację, jeżeli istnieje ryzyko kwarantanny. Próbowały się na niego powołać kluby z Włoch, ale dostaliśmy odpowiedź z włoskiej federacji, że mają specjalne prawo zwalniające piłkarza z kwarantanny - tłumaczy rzecznik PZPN.

Jednak amerykańska liga MLS wprowadziła zapis o dziesięciodniowej kwarantannie dla graczy wracających z meczów reprezentacji. Dzięki temu kluby mogły powołać się na nowe przepisy FIFA i zatrzymać w USA Adama Buksę i Przemysława Frankowskiego, który również zostali powołani przez Jerzego Brzęczka.

W poniedziałek Biało-Czerwoni rozegrają mecz drugiej kolejki Ligi Narodów z Bośnią i Hercegowiną. Spotkanie zacznie się w poniedziałek o godzinie 20:45. Transmisja w TVP i Polsacie Sport. W internecie do obejrzenia także na platformie WP Pilot.

Liga Narodów. Dania - Belgia. Pewne zwycięstwo Belgów

Źródło artykułu: