Czwarte trofeum w tym roku kalendarzowym zgarnęli piłkarze Bayernu Monachium. Zawodnicy noc spędzili w hotelu w Budapeszcie, gdzie w meczu o Superpuchar Europy po dogrywce pokonali Sevillę 2:1. Dopiero następnego dnia z trofeum przylecieli do stolicy Bawarii.
Z lotniska piłkarze i sztab szkoleniowy mistrzów Niemiec wychodzili w bordowych garniturach, krawatach i z maseczkami na twarzy. Wielki puchar niósł Serge Gnabry, a na zawodników czekały dwa klubowe autokary.
Nieco później z budynku wyszedł Robert Lewandowski. Polskiemu napastnikowi zrobiono zdjęcia sprzed lotniska jak stoi w deszczu z walizką, korzysta z dwóch telefonów i stara się złapać taksówkę. Wcześniej z parkingu odjechały autokary Bayernu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka lądowała w ich siatce... 37 razy! Kuriozalny mecz w Niemczech
W tym roku "Lewy" i spółka wygrali rozgrywki Bundesligi, Pucharu Niemiec, Ligi Mistrzów i Superpucharu Europy. W przyszłym tygodniu powalczą o kolejne trofeum do kolekcji. W środę, 30 września, zagrają w Monachium z Borussią Dortmund (godz. 20:30) o Superpuchar Niemiec. Trzy dni wcześniej Bawarczyków czeka jeszcze wyjazdowy mecz w Bundeslidze z Hoffenheim.
Lewandowski w czwartkowy wieczór nie trafił do siatki, ale popisał się świetną asystą. Po podaniu Polaka do stanu 1:1 doprowadził Leon Goretzka. W dogrywce gola na wagę triumfu zdobył Javi Martinez (więcej o meczu TUTAJ).
Czytaj też:
-> Superpuchar Europy. Niemieckie media po meczu Bayern - Sevilla. Joker Javi Martinez "trochę onieśmielony"
-> Superpuchar Europy. Sprawdź, co Robert Lewandowski powiedział po wygranej z Sevillą