PKO Ekstraklasa. W oczekiwaniu na wielki powrót Fiodora Cernycha. "Musi dostać czas i zaufanie"

Materiały prasowe / Jagiellonia Białystok / Na zdjęciu: Fiodor Cernych
Materiały prasowe / Jagiellonia Białystok / Na zdjęciu: Fiodor Cernych

Powrót Fiodora Cernycha do Jagiellonii Białystok wlał sporo optymizmu w serca jej kibiców. - Ma wszystko aby spełnić oczekiwania, ale musi dostać czas i zaufanie. Ma za sobą nie najlepszy okres w karierze - mówi WP SportoweFakty litewski dziennikarz.

W latach 2015-17 Fiodor Cernych był jednym z liderów Jagiellonii Białystok. Zagrał dla niej 90 meczów, w których strzelił 20 goli i miał 21 asyst oraz dwukrotnie przyczynił się do zdobycia wicemistrzostwa Polski. Ostatecznie odchodził więc do Dinama Moskwa jako jeden z najlepszych piłkarzy PKO Ekstraklasy. Dlatego też nic dziwnego, że jego powrót kibice odebrali z wielką radością i niecierpliwie czekają na moment, gdy znowu zobaczą go w meczu swojej ukochanej drużyny.

- Myślę, że "Fiedzia" podjął bardzo dobrą decyzję. W Jadze czuł się bardzo komfortowo, bo miał zaufanie trenera i fanów oraz bardzo polubił miasto. Widziałem zresztą, że wiele osób bardzo ucieszył jego "comeback". To wszystko dodaje motywacji i osobiście mocno wierzę, że w Polsce odzyska poprzednią formę. A już na pewno znów może być jednym z wiodących graczy zespołu, choć jest jedno "ale": trzeba dać mu trochę czasu - mówi nam dziennikarz Paulius Jakelis z telewizji "Go3 Sportas Lietuva".

- Ten ruch ma spory sens i wydaje się dobry dla każdej ze stron. Cernych pokazał już, że jego umiejętności są wystarczające aby być jednym z topowych piłkarzy tej ligi. W klubie też mogą być spokojni, bo to bardzo ambitny piłkarz i na pewno nie zadowoli go siedzenie na ławce rezerwowych i samo pobieranie pensji. On sam czuje się zawiedziony po pobycie w Rosji i wie, że ma coś do udowodnienia. Łącząc to nie ma wątpliwości, że znowu może strzelać gole i zaliczać kolejne asysty. Potrzebuje tylko cierpliwości otoczenia i dojścia do formy, przede wszystkim fizycznej - dodaje Litwin.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachowanie chłopca od piłek hitem netu

Cernych wrócił do Jagiellonii po ponad 2,5 roku spędzonych w Premier Lidze. W Dinamo nie udało mu się odnieść sukcesu, nie zachwycił też na wypożyczeniu w FK Orenburg. Łącznie zagrał dla nich 45 meczów i strzelił 3 gole. - Trudno podać jedną przyczynę dlaczego tak wyszło. Na pewno poziom w Rosji jest dużo większy niż w Polsce, ale nie można tego określić jako główny powód - uważa Jakelis.

- Fiodor to piłkarz, który ma odpowiednią jakość. Zresztą nie przypadkiem początek w Moskwie miał naprawdę dobry. Niestety w tym klubie jest naprawdę wielu piłkarzy, duża rywalizacja itd. Do tego to gracz ofensywny, a w takich drużynach oczekuje się od nich przede wszystkim liczb. On ich nie miał. Często dawał wiele podczas gry, ale nic nie strzelał i przez to oceniano go negatywnie. Później natomiast nastąpiły pewne zmiany i przeszedł na wypożyczenie, gdzie spotkało go sporo nieprzewidzianych problemów: kontuzja, start pandemii koronawirusa i przerwanie rozgrywek. Zabrakło więc trochę szczęścia, choć w ogólnym rozrachunku na pewno statystyk. Trzeba jednak zauważyć, że było to dobre doświadczenie dla niego - rozwija dalej nasz rozmówca.

W ostatnich miesiącach Cernych nie miał okazji grać w klubach, a jedyne minuty na boisku złapał w meczu reprezentacji Litwy z Kazachstanem (0:2) w Lidze Narodów UEFA. Zaliczył jednak tylko pierwszą połowę, a po niej został zmieniony i niebawem opuścił zgrupowanie. Oficjalnie z powodu kontuzji... - W tym spotkaniu było doskonale widać, że nie jest on obecnie w najlepszej formie. Ten spory okres bez gry musi być więc dla niego kłopotem i w sumie nie ma się co dziwić. Zazwyczaj przecież jest tak, że kiedy piłkarz ma dłuższą przerwę to trudno mu prezentować swoje najlepsze cechy - zauważa Jakelis.

- I właśnie tutaj chciałbym podkreślić jedną rzecz. Często jest tak, że kibice pamiętają jakiegoś gracza z dobrej gry w przeszłości i po jego powrocie oczekują prezentowania tego samego od pierwszego występu. Tak to jednak zazwyczaj nie działa i trzeba być cierpliwym. W przypadku Fiodora jestem pewny, że ma wszystko aby spełnić oczekiwania, ale musi dostać czas i zaufanie. Ma za sobą nie najlepszy okres w karierze i trzeba mieć to na uwadze - kończy litewski dziennikarz.

Najbliższą szansa na powrót Cernycha to mecz Jagiellonii z KGHM Zagłębiem Lubin, które zaplanowane jest na sobotę 26 września o godz. 20.

Bogdan Zając przygotowany na "intensywny mecz">>>

Źródło artykułu: