Koronawirus. Reprezentacja Polski w futsalu złamała zasady kwarantanny. Pięć nowych zakażeń, złość w klubach

Chaos w reprezentacji Polski w futsalu. Powtórne testy na koronawirusa dały pięć dodatnich wyników, mimo to przerwano kwarantannę. Wcześniej natomiast piłkarze rażąco złamali jej zasady.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
reprezentacja Polski w futsalu  WP SportoweFakty / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w futsalu
14 września kadra rozpoczęła zgrupowanie w Szamotułach. Przed nim laboratorium współpracujące z PZPN przeprowadziło badania zawodników oraz sztabu szkoleniowego i dały one w komplecie ujemne wyniki. W trakcie obozu jeden z trenerów poczuł się jednak źle i po powtórnym badaniu stwierdzono u niego zakażenie.

W takiej sytuacji sanepid zarządził kwarantannę całego zespołu oraz personelu hotelu "Maraton", w którym przebywali zawodnicy i trenerzy. Kwarantanna rozpoczęła się w minioną niedzielę i miała trwać do piątku. Dzień wcześniej raz jeszcze przeprowadzono testy, które wykazały pięć pozytywnych wyników. Dotyczyły one dwóch zawodników - jednego z Clearexu Chorzów i jednego z Piasta Gliwice - oraz trzech członków sztabu.

Mimo to kadra dostała zgodę na przerwanie kwarantanny i opuszczenie szamotulskiego hotelu. Zakażeni mieli we własnym zakresie dotrzeć do domów, by tam kontynuować izolację.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachowanie chłopca od piłek hitem netu

Zgrupowanie wbrew wszelkim zasadom

Rzecznik prasowy futbolowej centrali Jakub Kwiatkowski podkreślał niedawno w rozmowie z WP SportoweFakty, że do pierwszego zakażenia w reprezentacji musiało dojść na miejscu, bo wcześniej cała drużyna przechodziła testy i dodatnich wyników nie stwierdzono.

Jak ustaliliśmy, do zakażenia mogło dojść na samym początku zgrupowania, bowiem wówczas sztab szkoleniowy opuścił hotel i wyjechał do Poznania, by spotkać się z trenerem kobiecej reprezentacji w futsalu oraz jego współpracownikami.

Do złamania wszelkich zasad doszło natomiast w ubiegłą środę. Już w trakcie kwarantanny zarządzonej przez sanepid zespół opuścił hotel "Maraton", by... przeprowadzić stacjonarny trening na parkingu. Dopiero interwencja osób postronnych sprawiła, że zawodnicy i sztab powrócili do obiektu.

Poruszenie w klubach i PZPN

To co działo się na zgrupowaniu kadry wywołało złość w klubach. Część z nich zarządziła dodatkową kwarantannę dla swoich piłkarzy, a Clearex Chorzów musiał przełożyć, zaplanowany na sobotę, ligowy mecz z Constractem Lubawa. Klub z Górnego Śląska odizolował w sumie dwóch zawodników - tego, u którego wykryto zakażenie, a także jego kolegę, z którym przebywał w Szamotułach w jednym pokoju.

W PZPN wiedzą o tym co działo się na obozie, ale związek wydał tylko lakoniczne oświadczenie, w którym poinformował o pięciu nowych zakażeniach i zarządzeniu domowej kwarantanny dla tych osób. Podkreślono również, że zgrupowanie zostało zorganizowane zgodnie z protokołem medycznym.

WP SportoweFakty spytały rzecznika prasowego futbolowej centrali o wyjazd sztabu szkoleniowego z obozu, a także środowy trening na parkingu, który był rażącym złamaniem zasad izolacji. Czy to pogwałcenie reguł spotka się z konsekwencjami? - Nie mam do dodania nic poza tym, co opublikowaliśmy w komunikacie - oznajmił Jakub Kwiatkowski.

Czytaj także:
Liga Europy: Apollon Limassol - Lech Poznań. Koncert na Cyprze! "Kolejorz" awansował w piorunującym stylu!
Eliminacje mistrzostw świata 2022 wystartują w marcu

Oglądaj NA ŻYWO mecze Fogo Futsal Ekstraklasy! (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×