PKO Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok - KGHM Zagłębie Lubin. Pokaz bezradności. Jaga nadal niezwykle gościnna

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: piłkarze Zagłębia Lubin
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: piłkarze Zagłębia Lubin

Jagiellonia Białystok przegrała u siebie 0:1 (0:1) z KGHM Zagłębiem Lubin w meczu 5. kolejki PKO Ekstraklasy. Piłkarze podlaskiego klubu wciąż pozostają bez wygranej na własnym stadionie w tym sezonie.

Jagiellonia Białystok od dłuższego czasu cierpi na zagadkową przypadłość, która powoduje totalną niemoc na własnym stadionie. W całym 2020 roku potrafiła pokonać na nim tylko Śląsk Wrocław (1:0 i 2:1 w rundzie wiosennej - przyp. WP), a w innych meczach gubiła punkty i to często w prosty sposób. Nie inaczej było też przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin, któremu wystarczył jeden dobrze rozegrany stały fragment do wywiezienia dość pewnego zwycięstwa...

Była 10. minuta gry. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Filipa Starzyńskiego najwyżej w polu karnym gospodarzy wyskoczył Lorenco Simić i mocno uderzył w górny róg bramki. Pavels Steinbors miał co prawda piłkę na rękach, ale nie zdołał jej zbić poza cel.

Wiele osób zastanawiało się czy lubinianie poradzą sobie w grze ofensywnej po sprzedaży Damjana Bohara do NK Osijek. Pierwsza połowa jasno pokazała, że większego problemu nie będzie. Przebiegała ona bowiem zdecydowanie pod ich dyktando. Być może w statystykach tego nie widać, ale mieli oni pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Po pół godzinie gry udokumentowali ją zresztą kolejnym trafieniem, gdy Samuel Mraz bez problemu wykorzystał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Na szczęście białostoczan okazało się, że strzelec był na minimalnym spalonym. Później zaś dobrą okazję do podwyższenia wyniku zmarnował m.in. Łukasz Poręba.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachowanie chłopca od piłek hitem netu

Prowadzenie Zagłębia 1:0 po pierwszej części było absolutnym minimum z przebiegu gry. Jagiellonia musiała się znacznie poprawić, by nie doszło do blamażu. Jej zawodnicy grali niezwykle bojaźliwie i niedokładnie, do tego brakowało im decyzyjności. Bardzo słabo wyglądały jej skrzydła, co jakiś czas widoczne były też duże luki w środku pola. Rywale nie mieli problemu z odbiorem piłki i chwilami robili na boisku co chcieli. Nie może więc dziwić, że zniesmaczeni tymi "popisami" kibice pożegnali swoich ulubieńców przeraźliwymi gwizdami...

Trener Bogdan Zając dostrzegał problem i postanowił nie zwlekać: po przerwie na boisku nie pojawił się już Maciej Makuszewski, który prezentował się fatalnie. Nieco później zmieniony został także niewiele lepszy Przemysław Mystkowski i mniej więcej dopiero od tej chwili jego zespół zaczął stwarzać zagrożenie. Po około godzinie gry zarysowała się nawet jego przewaga, a przeciwnik się cofnął. W efekcie przyszły szanse, z których najlepszą był minimalnie niecelny płaski strzał Jesusa Imaza z ostrego kąta. Wciąż widać było jednak spory problem w ofensywie i nieuniknione okazało się wprowadzenie także Fiodora Cernycha. Ostatecznie w 73. minucie nastąpił jego wielki powrót do PKO Ekstraklasy po 2,5 roku.

Wejście Litwina spotkało się z ogromnym aplauzem fanów Jagiellonii, ale przyśpiewka: "Fiedor, Fiedor bramkę strzel!" nie została spełniona. Potwierdziły się natomiast słowa jednego z jego rodzimych dziennikarzy, że trzeba dać mu jeszcze trochę czasu. W oczy rzucał się brak ogrania i słabsza dyspozycja fizyczna. Udało mu się co prawda oddać jeden strzał, lecz futbolówka przeleciała daleko obok słupka. Poza nim zbytnio nie zaznaczył swojej obecności, co jednak nie powinno dziwić. W końcówce bowiem piłkarze Zagłębia zachowali spokój i nie dali stworzyć przeciwnikom dogodnej okazji do zdobycia bramki wyrównującej.

Jagiellonia Białystok - KGHM Zagłębie Lubin 0:1 (0:1)
0:1 - Lorenco Simić 10'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Pavels Steinbors - Paweł Olszewski, Bogdan Tiru, Błażej Augustyn (78' Ariel Borysiuk), Bodvar Bodvarsson - Taras Romanczuk, Martin Pospisil - Maciej Makuszewski (46' Tomas Prikryl), Jesus Imaz, Przemysław Mystkowski (56' Bartosz Bida) - Jakov Puljić (73' Fiodor Cernych).

KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Lorenco Simić, Lubomir Guldan, Sasa Balić - Łukasz Poręba (84' Jakub Wójcicki), Jewgienij Baszkirow, Filip Starzyński (76' Jakub Żubrowski) - Sasa Zivec, Patryk Szysz, Samuel Mraz (63' Rok Sirk).

Żółte kartki: Taras Romanczuk - Patryk Szysz, Sasa Balić, Jakub Wójcicki.

Sędzia: Wojciech Myć.

Widzów: 5881

Zagłębie na podium, Jagiellonia osuwa się w dół - tabela PKO Ekstraklasy>>>

Komentarze (1)
avatar
15MP 19PP
27.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwszy celny strzał Jadwigi w 90. minucie :)