- Zasłużył na tę nagrodę i bardzo się cieszę z tego, że ją otrzymał. W zeszłym roku było rozczarowanie, bo był nominowany, ale nie dostał Złotej Piłki. Ta była wtedy poza zasięgiem. Tym większa radość jest teraz. Nagroda, którą otrzymał, jest przecież jedyną prestiżową w tym roku - zaznacza w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Kurski, który nieraz podkreślał swoje zainteresowanie sportem.
Wyboru piłkarza roku dokonali trenerzy drużyn uczestniczących w fazach grupowych Ligi Mistrzów i Ligi Europy oraz jeden dziennikarz z każdej federacji zrzeszonej w UEFA. Robert Lewandowski jest siódmym piłkarzem, który zdobył ten tytuł. Przed nim laureatami byli Lionel Messi (dwa razy), Andres Iniesta, Franck Ribery, Cristiano Ronalo (trzy razy), Luka Modrić i Virgil van Dijk.
- Robert jest dzisiaj najlepszym ambasadorem Polski na świecie. Lepszym od polityków i skuteczniejszym od noblistów. Grono odbiorców naszych literackich noblistów jest przecież selektywne, a Roberta każdy zna lub chociaż kojarzy. Lewandowski stał się bardzo ważnym narzędziem w budowaniu sympatii i rozpoznawalności Polski. Jest też uosobieniem niektórych polskich cech narodowych - etosu pracy, skromności i dumy z biało-czerwonych barw. Dożyliśmy czasów, kiedy polski piłkarz jest globalną gwiazdą - cieszy się Kurski.
Jedyne, czego brakuje Lewandowskiemu to sukces z reprezentacją. Jak podkreśla prezes TVP, Lubańskiego, Deynę, Szarmacha, Tomaszewskiego, Bońka czy Latę pamiętamy m.in. dlatego, że zdobyli trofea dla Polski w kadrze narodowej.
- Pełnię szczęścia odczujemy, kiedy Lewandowski zdobędzie elementarny sukces z reprezentacją na Euro, ale uważam, że już teraz możemy mówić o nim jako najlepszym polskim piłkarzu w historii - nie ukrywa Kurski. - Pamiętam, kiedy zobaczyłem go pierwszy raz. To było podczas meczu Lechii ze Zniczem Pruszków. Był niepozorny, szczuplutki. Przeszedł drogę od chuderlaka do terminatora. Jest killerem, piłka go szuka, ma intuicję. Pod tym względem jest nie gorszy, a nawet może i regularniejszy od takich legend, jak Lineker czy Rummenigge. W tej historii najpiękniejszy jest morał - niemożliwe nie istnieje.
Jan Tomaszewski: Gratuluję Robertowi, bo należało mu się to, jak psu zupa >>
Bayern Monachium dumny z Roberta Lewandowskiego! "Klasa światowa" >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda następca Leo Messiego