Polska - Finlandia. Biało-Czerwoni faworytem, ale rywal też ma atuty. "Nauczyliśmy się zaskakiwać"

Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: trening reprezentacji Polski
Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: trening reprezentacji Polski

- Piłkarsko mamy słabszą drużynę niż Polacy, ale nauczyliśmy się zaskakiwać rywali - mówi nam Robert Ivanov, fiński obrońca Warty Poznań, który w ubiegłym roku debiutował w kadrze Suomi.

W środowym starciu towarzyskim w Gdańsku (początek o godz. 20.45) faworytem są Biało-Czerwoni - również w oczach przeciwników. W czym więc Finowie będą groźni?

- Piłkarsko mamy bez wątpienia słabszy zespół. Reprezentacja Polski dysponuje wieloma zawodnikami, którzy grają na co dzień w topowych europejskich ligach. My jednak odnaleźliśmy ostatnio dobry rytm i nauczyliśmy się zaskakiwać rywali - powiedział WP SportoweFakty Robert Ivanov, który latem przeniósł się z FC Honka Espoo do Warty Poznań. Beniaminek PKO Ekstraklasy to pierwszy zagraniczny klub w jego karierze.

W styczniu 2019 rosły stoper (197 cm) debiutował w kadrze w towarzyskim starciu ze Szwecją (1:0). Później wystąpił jeszcze w spotkaniu z Estonią (1:2).

Przetarcie przed historycznym turniejem

Najbliższe mistrzostwa Europy będą pierwszą dużą imprezą piłkarską z udziałem reprezentacji Finlandii. Awans do turnieju finałowego był ogromnym sukcesem ekipy Markku Kanervy, która w eliminacjach wyprzedziła m. in. Grecję oraz Bośnię i Hercegowinę.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"

- Najbliższy mecz to dla naszej drużyny szansa, żeby zmierzyć się z mocnym przeciwnikiem. Wszyscy śledzą teraz kadrę z wielkim zainteresowaniem. Mamy za sobą udane kwalifikacje do Euro, a w poprzedniej edycji Ligi Narodów wywalczyliśmy awans do dywizji B. Każdy mecz budzi w kraju duże emocje - dodał Ivanov.

Na mistrzostwach Starego Kontynentu Finowie zagrają w grupie B, gdzie trafiły również Dania, Rosja oraz Belgia.

- Myślę, że jest duża szansa na zdenerwowanie tych przeciwników i przy odrobinie szczęścia, zwłaszcza jeśli któryś z nich spisze się słabiej, Finlandia może wyjść z grupy. Sztab szkoleniowy wypracował bardzo dobry poziom jeśli chodzi o grę defensywną. Dużo zależy teraz od napastników, którzy będą musieli zdobywać bramki z niewielkiej liczby sytuacji - zaznaczył stoper Warty.

Na kilku piłkarzy trzeba uważać

Reprezentacja Finlandii nie zagra w Gdańsku w najmocniejszym składzie. Ze stanem zapalnym w nodze boryka się napastnik Teemu Pukki. To jednak nie oznacza, że zespół Markku Kanervy nie ma kim straszyć.

- Bardzo podoba mi się gra Glena Kamary. To pomocnik, który ma elegancki styl na boisku. Z piłką przy nodze zawsze zachowuje spokój. Ma duże umiejętności - wylicza Ivanov.

Polacy muszą zwrócić uwagę również na obrońcę HJK Helsinki, Nikolaia Alho. - Też jest dobrze wyszkolony, a przy tym opanowany na boisku. Przez większość kariery występował na skrzydle, lecz ostatnio przeniesiono go na pozycję bocznego obrońcy i widać, że ta zmiana bardzo mu odpowiada - zaznaczył.

Mecz towarzyski Polska - Finlandia rozpocznie się w środę o godz. 20.45.

W najbliższym czasie podopieczni Jerzego Brzęczka rozegrają jeszcze dwa domowe spotkania Ligi Narodów - 11.10 o godz. 20.45 z Włochami w Gdańsku oraz 14.10 o godz. 20.45 z Bośnią i Hercegowiną we Wrocławiu.

Czytaj także:
Liga Europy: RSC Charleroi - Lech Poznań. Heroiczna obrona w końcówce, "Kolejorz" w fazie grupowej!
Robert Lewandowski Piłkarzem Roku UEFA. "To dopiero początek jego dominacji!"

Źródło artykułu: