Fortuna I Liga. Arka Gdynia - ŁKS Łódź. Bartosz Kwiecień nie komentuje pracy arbitra. "Nie chcę zwalać winy na sędziego"

Arka Gdynia tylko - i aż - bezbramkowo zremisowała na własnym stadionie z ŁKS-em Łódź. Piłkarze Ireneusza Mamrota trafili do siatki lidera, ale arbiter nie uznał bramki. Bartosz Kwiecień na gorąco po meczu nie chciał oceniać pracy sędziego.

Sebastian Zwiewka
Sebastian Zwiewka
Pirulo (z lewej) i Bartosz Kwiecień PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Pirulo (z lewej) i Bartosz Kwiecień
Sędzia Damian Sylwestrzak nie uznał bramki dla Arki Gdynia i mecz z ŁKS-em Łódź zakończył się bezbramkowym remisem. Chodzi o sytuację z 60. minuty, kiedy Juliusz Letniowski dobił piłkę do siatki po strzale Mateusza Młyńskiego. Arbiter dopatrzył się jednak spalonego Marcusa Viniciusa da Silvy. - Ciężko mi ocenić sytuację z nieuznaną bramką. Wydaje mi się, że spalony mógł być - powiedział Bartosz Kwiecień, cytowany przez oficjalną stronę nadmorskiego klubu.

Piłkarze czasami krytykują arbitrów i zwalają na nich winę za słabsze wyniki. - Nie chcę jednak zwalać winy na sędziego, bo to oczywiście my tak naprawdę decydujemy o wszystkim na boisku. Nie widziałem powtórki i nie chcę oceniać na gorąco, ale też w innej sytuacji, należał się nam ewidentnie rzut karny na Szymku (Drewniaku - dop. red.) i czasami takie niuanse niestety później decydują o końcowym wyniku - dodał.

Nieuznany gol to nie była jedyna sporna sytuacja. Gdynianie mogli mieć zastrzeżenia także o starcie Szymona Drewniaka z jednym z zawodników ŁKS-u. - Później tak naprawdę jeszcze mogliśmy przegrać spotkanie - po nieodgwizdanym kolejnym faulu na Szymonie, gdzie wcześniej w podobnej sytuacji arbiter gwizdnął faul dla ŁKS-u, goście wyszli z kontrą, po której mogliśmy stracić bramkę - zaznaczył Kwiecień.

Arkowcy zrealizowali wszystkie przedmeczowe założenia trenera Ireneusza Mamrota, co ich tylko i wyłącznie cieszy. - Na pewno cieszy to, że zagraliśmy tak jak chcieliśmy. Graliśmy wysoko i tak naprawdę lider, który do tej pory wszystkich "lał", przyjechał do nas do Gdyni i nie stworzył sobie praktycznie żadnej sytuacji - przyznał 26-latek.

Szkoleniowiec żółto-niebieskich pokazał, że nikt nie ma pewnego miejsca w składzie. - Trener dokonał kilka fajnych roszad w składzie, zaufaliśmy mu i mam nadzieje, że w każdym kolejnym meczu będziemy wychodzić z taką ambicją i charakterem jak w sobotę. Uważam, że jeśli tak będziemy grać, każdy mecz to jesteśmy w stanie naprawdę dużo zwojować w tej lidze - zakończył Kwiecień.

Zobacz takżeFortuna I Liga. Arka Gdynia - ŁKS Łódź. Hit bez rozstrzygnięcia. Ireneusz Mamrot i Wojciech Stawowy zadowoleni
Zobacz także: Fortuna I Liga. Arka Gdynia - ŁKS Łódź. Odważne słowa Adama Marciniaka. "Byliśmy lepszą drużyną"

ZOBACZ WIDEO: Liga Europy. Tomaszewski bezlitosny dla Michniewicza i Legii Warszawa. "Postanowiłem wykreślić ich z mojej pamięci"
Czy sędzia podejmował decyzje na niekorzyść Arki Gdynia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×