PKO Ekstraklasa. Górnik - Raków. Hit nie rozczarował. Raków skorzystał z prezentów zabrzan

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa

Raków Częstochowa potwierdził swoją wysoką formę. Lider PKO Ekstraklasy bez większych problemów pokonał Górnika Zabrze 3:1. W triumfie częstochowianom pomogły proste błędy zabrzańskiej defensywy.

To był mecz na szczycie PKO Ekstraklasy. Obie drużyny miały na swoim koncie po 13 punktów, a na pozycji lidera sklasyfikowany był Raków Częstochowa, który wyprzedzał Górnika minimalnie lepszym bilansem bramek. To zwiastowało spore emocje na stadionie w Zabrzu. Żałować można było, że hit kolejki odbędzie się bez udziału kibiców. To efekt rządowych obostrzeń, które mają zahamować rozprzestrzenianie się koronawirusa.

Górnik ten mecz rozpoczął najlepiej, jak tylko mógł. W 4. minucie niepilnowany Roman Prochazka dostał podanie na skrzydle i błyskawicznie dośrodkował w pole karne. Tam spod opieki obrońcy urwał się Bartosz Nowak i strzałem głową pokonał Jakuba Szumskiego. Były to jednak miłe złego początki.

Po zdobyciu gola zabrzanie cofnęli się do defensywy i czekali na swoje szanse. Te jednak częściej stwarzali sobie częstochowianie. W 20. minucie po rzucie rożnym głową uderzył Krzysztof Kubica, ale piłkę złapał Szumski. Bramkarz szybko rozpoczął akcję Rakowa, dalekim wybiciem dograł do Patryka Kuna, który podał w kierunku Iviego Lopeza. Piłkę starał się wybić Alasana Manneh, ale popełnił fatalny błąd. Z prezentu skorzystał Lopez, który miał przed sobą już tylko Chudego i pewnym strzałem pokonał Słowaka.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ekspert krytycznie o zamknięciu stadionów. "Takie gwałtowne restrykcje są przesadą"

Raków nie spuścił z tonu. Już po chwili piłka znów wylądowała w bramce Górnika, lecz na spalonym był debiutujący w zespole Oskar Zawada. W kolejnej akcji strzelał Kun, a piłkę z linii bramkowej wyciągnął Chudy, a następnie wybił ją Aleksander Paluszek. W 31. minucie słowacki bramkarz Górnika znów skapitulował. Tym razem David Tijanić urwał się spod opieki obrońcy i w sytuacji sam na sam nie dał szans Chudemu.

Górnik przerwał ofensywny napór rywali w 37. minucie. Po dograniu Alexa Sobczyka piłkę w polu karnym dostał Jesus Jimenez, ograł Szumskiego, który ekwilibrystycznym wyskokiem chciał zatrzymać Hiszpana, a następnie wpakował piłkę do pustej bramki. Po trzyminutowej analizie VAR stwierdzono jednak, że Jimenez był na minimalnym spalonym i gol nie został uznany.

Po wznowieniu gry Raków zadał kolejny cios i znów wykorzystał błąd defensywy zabrzan. Po dalekim podaniu piłki nie zdołał wybić Adrian Gryszkiewicz, który zamiast tego dograł do Lopeza. Zawodnik Rakowa wykorzystał kolejny prezent i wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. To był gol z niczego, po którym Górnik miał podcięte skrzydła. Było 3:1 dla Rakowa.

Częstochowianie kontrolowali sytuację na boisku. W ofensywie nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. Górnik grał chaotycznie, nie potrafił stworzyć zagrożenia pod bramką Rakowa. Gospodarze stracili wszystkie swoje atuty, a przyjezdni konsekwentnie realizowali założenia taktyczne i odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo.

Górnik Zabrze - Raków Częstochowa 1:3 (1:2)
1:0 - Bartosz Nowak 4'
1:1 - Ivi Lopez 20'
1:2 - David Tijanić 31'
1:3 - Ivi Lopez 52'

Składy:

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Przemysław Wiśniewski, Aleksander Paluszek (46' Stefanos Evangelou), Adrian Gryszkiewicz - Roman Prochazka, Alasana Manneh (61' Daniel Ściślak), Krzysztof Kubica (37' Giannis Masouras), Erik Janza - Bartosz Nowak - Alex Sobczyk (61' Piotr Krawczyk), Jesus Jimenez.

Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Maciej Wilusz - Fran Tudor (90+1' Daniel Bartl), Igor Sapała, Marko Poletanović (67' Petr Schwarz), Patryk Kun - Ivi Lopez (67' Piotr Malinowski), David Tijanić (75' Ben Lederman)- Oskar Zawada (75' Vladislavs Gutkovskis).

Żółte kartki: Giannis Masouras, Alasana Manneh, Erik Janza (Górnik Zabrze).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Czytaj także:
Artur Wichniarek - król Bielefeld, który pokonał Olivera Kahna
Robert Lewandowski najlepszy na świecie. Słynny magazyn nie ma wątpliwości

Komentarze (9)
avatar
CzenstochoviA
18.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Znów powtórzę: brawo Raków! Trudno dodać coś więcej. :) 
avatar
CKM Rafi
18.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bravo Raków 
avatar
Za Ostatni Grosz
17.10.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Raków - super piłka, pełna kontrola nad meczem. Zespół poukładany, długa ławka, bez gwiazdorzenia. Ciekawe, jak sprawdziłby się w pucharach. Może się przekonamy. 
avatar
Kibic 78
17.10.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No mecze w wykonaniu Rakowa dobrze się ogląda jak 5 lat tego nie oglądałem tak wracają chęci oby tego trenera nie stracili bo to odpowiedni gość na odpowiednim stanowisku ciekawe jakby repreze Czytaj całość
avatar
Sławek 1946
17.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Raków brawo