Koronawirus. Zadyma na ulicach Pragi. Kibice protestowali przeciwko restrykcjom rządu (foto)

PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: chuligani starli się z policją po demonstracji kibiców w Pradze
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: chuligani starli się z policją po demonstracji kibiców w Pradze

Demonstracja fanów piłki nożnej i hokeja na Rynku Staromiejskim w Pradze przerodziła się w pole bitwy z policją. W ruch poszły petardy i kosze na śmieci. 20 osób trafiło do szpitala.

Fani klubów sportowych, w większości kibice piłki nożnej i hokeja, przybyli w niedzielę na Rynek Staromiejski w Pradze, żeby zaprotestować przeciwko rządowym obostrzeniom w związku z pandemią koronawirusa - informuje portal novinky.cz.

Kibice, wśród których byli także liderzy bojówek niektórych klubów, nie kryli wzburzenia decyzją rządu o przerwaniu rozgrywek piłkarskich i hokejowych na dwa tygodnie.

- Wspieramy kluby, które wydały znaczące środki, by móc kontynuować rozgrywki. Oznaczało to m.in. cotygodniowe testy czy ograniczenie pojemności na trybunach. A mimo to uniemożliwiono im kontynuowanie sezonu. Domagamy się od rządu rozpoczęcia negocjacji w sprawie odszkodowań - mówił kibic SFC Opava o pseudonimie "Oskar" cytowany przez portal blesk.cz.

Jak relacjonują czeskie media, organizatorem niedzielnego protestu był Obywatelski Ruch Niezadowolenia, a kibice do niego dołączyli (gdyż nie doszedł do skutku szykowany przez nich protest). Akcja, w której wzięło ponad 500 osób, miała mieć pokojowy charakter, jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli.

Tuż po oficjalnym zakończeniu demonstracji, ok. godz. 15:30, praski rynek zamienił się w jedno wielkie pole bitwy. Demonstrujący, wśród których prym wiedli pseudokibice, zaczęli rzucać różnymi przedmiotami, m.in. koszami na śmieci i petardami, w policjantów.

Policja odpowiedziała granatami ogłuszającymi oraz armatkami wodnymi. "Po ciężkiej batalii policjanci wypchnęli protestujących na główny plac i aresztowali najbardziej aktywnych uczestników starć. Zatrzymano 16 kibiców, którzy mieli przy sobie ostre przedmioty" - pisze novinky.cz.

Poinformowano też o 20 osobach, które z obrażeniami ciała zostały przewiezione do pobliskiego szpitala. Po godzinie 17 sytuacja została opanowana. Demonstrację potępił już premier Czech Andrej Babisz.

- Jestem zszokowany tym, jak bezwzględni i samolubni są niektórzy obywatele, którzy zagrażają sobie i innym - oświadczył polityk.

Lawinowy wzrost przypadków zakażenia koronawirusem w Czechach zmusił tamtejszy rząd do wprowadzenia kolejnych ograniczeń, m.in. zamknięto znaczną część gospodarki i rozszerzono obowiązek noszenia maseczek.

Zdjęcia z wydarzeń w Pradze zamieścił na Twitterze dziennikarz Filip Horky.

Zobacz:
Koronawirus. "Znów stoimy u progu globalnej egzekucji". Maciej Kawulski apeluje o odwagę
Koronawirus. Centrum fitness ma sposób na obejście decyzji rządu. Będzie sklepem i... kościołem

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ekspert krytycznie o zamknięciu stadionów. "Takie gwałtowne restrykcje są przesadą"

Źródło artykułu: