El Clasico. FC Barcelona - Real Madryt: młodzież zaczęła, starszyzna skończyła. Triumf Królewskich!

Getty Images / Alex Caparros / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt
Getty Images / Alex Caparros / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt

Po dziesięciu minutach obie drużyny miały już na koncie po golu. W drugiej połowie również padły dwa, ale już tylko dla gości. Real Madryt pokonał na Camp Nou FC Barcelona 3:1 w El Clasico rozegranym w ramach 7. kolejki La Liga.

W tym artykule dowiesz się o:

To pierwszy mecz pomiędzy odwiecznymi rywalami z Barcelony i Madrytu w erze pandemicznej. Po raz ostatni drużyny te spotkały się na - znajdującym się aktualnie w remoncie - Estadio Santiago Bernabeu. Wtedy wygrał Real 2:0 po bramkach Viniciusa Juniora i Mariano Diaza. Tamto zwycięstwo bardzo pomogło Królewskim dogonić Dumę Katalonii, by później ją wyprzedzić i sięgnąć po mistrzostwo Hiszpanii.

Minęło pół roku, a w El Clasico wylosowano już w 7. kolejce La Liga. Przypadł on w momencie, w którym Los Blancos złapali pierwszą zadyszkę. Przed tygodniem ulegli na Estadio Alfredo di Stefano beniaminkowi, Cadiz CF, a kilka dni potem przegrali ze zdziesątkowanym (i to dosłownie) Szachtarem Donieck w Lidze Mistrzów.

- Zawsze oglądam mecze drugi raz. Źle zaczynaliśmy te spotkania. Kiedy upadaliśmy, trudno nam było się podnieść i grać dalej swoje. Wiele kosztowała nas gra z zespołami, które głęboko się broniły i nie umieliśmy na to znaleźć sposobu. To właśnie jest futbol. Trzeba to zaakceptować, szczególnie w tak wyjątkowym sezonie - podkreślił trener madrytczyków Zinedine Zidane, który - zdaniem kilku hiszpańskich mediów - miał walczyć w sobotę o swoją posadę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol-marzenie w Katarze. Cudowna przewrotka na wagę wygranej

Najcichszy klasyk

Wokół tego spotkania jak zawsze gorąca atmosfera. Mówi przecież o nim głośno cały świat. Ale w epicentrum wydarzeń tym razem panowała cisza. W Hiszpanii wydarzenia sportowe, w obawie przed koronawirusem, odbywają się bez publiczności. Trener Barcy Ronald Koeman bardzo żałował, że kibice nie będą mogli pomóc jego zespołowi.

- Wszystkim zespołom brakuje kibiców. Tak ogromny stadion pusty w takiej chwili to dziwny widok. Powoli musimy się do tego przyzwyczajać, choć mam nadzijeę, że niedługo kibice będą mogli nam pomóc. Oni są jak dodatkowy piłkarz na boisku. A  mecz? Tu zdecydują szczegóły - posiadanie piłki, pressing, tym jesteśmy w stanie wygrać - przekonywał.

Zaczęło się jednak od kontry gości, która przyniosła bramkę. Nie minęło 300 sekund od pierwszego gwizdka sędziego Jose Luisa Munuery Montero, a już Karim Benzema przeprowadził piłkę na połowę Barcelony, a potem popisał się świetnym prostopadłym podaniem do wbiegającego Fede Valverde, o którym Clementowi Lengletowi i Gerardowi Pique się najwidoczniej zapomniało.

Wchodzą młodzi, kończą starzy

Po kolejnych trzech minutach było już 1:1. Architektem akcji był Lionel Messi, który zagrał górną piłkę, ale bohaterem 17-letni Ansu Fati. Młody Gwinejczyk wykorzystał szybkie podanie po ziemi Jordiego Alby i został najmłodszym autorem gola w El Clasico w historii (więcej TUTAJ). Te dwa gole miały przekonać nieprzekonanych, którzy twierdzili, że "kiedyś to były klasyki". Ale być może nazwiska strzelców wskazują na to, że czas przerzucić kartkę w zeszycie historii i zacząć oswajać się z nowymi postaciami.

Moment przyspieszenia w pierwszej połowie mieliśmy jeszcze w okolicach 25. minuty. Najpierw na sytuację sam na sam z Thibautem Courtoisem urwał się Messi, ale górą w niej był belgijski bramkarz Realu. Po kilkunastu sekundach Neto uratował Barcelonę przed strzałem z bliskiej odległości Karima Benzemy.

Druga część spotkania przyniosła kolejnego gola dla piłkarzy trenera Zidane'a. W 61. minucie Clement Lenglet sfaulował we własnym polu karnym Sergio Ramosa, a arbiter po konsultacji z VAR-em podyktował jedenastkę, którą po chwili obrońca Realu wykorzystał. Jak wyliczyły zagraniczne portale, 34-latek strzelił setnego gola dla Królewskich. To więcej niż choćby Zinedine Zidane czy Luis Figo.

Barcelona szukała gola do samego końca, ale brakowało ekipie Ronalda Koemana "elementu zaskoczenia i przyspieszenia". Kluczowe podanie Alby czy Coutinho nie dochodziło do adresatów. Fati i Messi nie mogli tylko czekać na podania. Musieli działać. A od tych działań byli odcięci.

Real mógł i powinien wygrać to spotkanie wyżej. Skończyły się już czasy, w których Blaugrana ma miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki, którą rozgrywa 20-30 metrów od bramki rywala. W 84. minucie znakomite strzały oddali Toni Kroos i Sergio Ramos, a jeszcze lepiej przy nich zachował się Neto.

Sześć minut później Vinicius Junior wyciągnął bramkarza gospodarzy z bramki, ale akcję ubezpieczał Luka Modrić, który popisał się dwiema sztuczkami, a potem wysokim mocnym strzałem trafił do pustej bramki. W ten sposób zabawa w klasyku się zakończyła, a Real został - przynajmniej na kilka godzin - liderem La Liga.

FC Barcelona - Real Madryt 1:3 (1:1)
0:1 - Fede Valverde 5'
1:1 - Ansu Fati 8'
1:2 - Sergio Ramos 62'
1:3 - Luka Modrić 90'

Składy:

Barcelona: Neto - Sergino Dest, Gerard Pique, Clement Lenglet, Jordi Alba (87' Martin Braithwaite) - Sergio Busquets (82' Trincao), Frenkie de Jong - Pedri (82' Ousmane Dembele), Philippe Coutinho, Ansu Fati (82' Antoine Griezmann) - Lionel Messi

Real: Thibaut Courtois - Nacho (43' Lucas Vazquez), Raphael Varane, Sergio Ramos, Ferland Mendy - Fede Valverde (69' Luka Modrić), Casemiro, Toni Kroos - Marco Asensio (81' Rodrygo), Karim Benzema, Vinicius Junior.

Sędziował: José Luis Munuera Montero

Żółte kartki: Lenglet, Alba, Messi (Barcelona) - Casemiro, Nacho (Real)

Mecz bez udziału publiczności.

Czytaj też: FC Barcelona. Mocne słowa szefa La Liga. "Jeśli Messi odejdzie, straci reputację"

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Atletico Madryt 38 26 8 4 67:25 86
2 Real Madryt 38 25 9 4 67:28 84
3 FC Barcelona 38 24 7 7 85:38 79
4 Sevilla FC 38 24 5 9 53:33 77
5 Real Sociedad 38 17 11 10 59:38 62
6 Real Betis 38 17 10 11 50:50 61
7 Villarreal CF 38 15 13 10 60:44 58
8 Celta Vigo 38 14 11 13 55:57 53
9 Athletic Bilbao 38 11 13 14 46:42 46
10 Granada CF 38 13 7 18 47:65 46
11 Osasuna Pampeluna 38 11 11 16 37:48 44
12 Cadiz CF 38 11 11 16 36:58 44
13 Valencia CF 38 10 13 15 50:53 43
14 Levante UD 38 9 14 15 46:57 41
15 Getafe CF 38 9 11 18 28:43 38
16 Deportivo Alaves 38 9 11 18 36:57 38
17 Elche CF 38 8 12 18 34:55 36
18 SD Huesca 38 7 13 18 34:53 34
19 Real Valladolid 38 5 16 17 34:57 31
20 SD Eibar 38 6 12 20 29:52 30
Źródło artykułu: