To może być koniec Jerzego Brzęczka w kadrze. "Zachowanie Lewandowskiego wskazuje na załamanie relacji z selekcjonerem"

Getty Images / Matteo Ciambelli/DeFodi Images  / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Matteo Ciambelli/DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

- Robert Lewandowski niczego nie zrobił spontanicznie. Jego zachowanie było celowe i wskazuje na załamanie relacji z Jerzym Brzęczkiem - mówi nam ekspert ds. mowy ciała, Daria Domaradzka-Guzik.

Tuż po koszmarnym występie reprezentacji Polski w meczu 5. kolejki Ligi Narodów z Włochami (0:2), "Lewy" udzielił TVP Sport wywiadu, w którym na pytanie o wskazówki od selekcjonera i plan gry, udzielił dość wymijającej odpowiedzi. Największe wrażenie zrobiło jednak ośmiosekundowe milczenie, zanim w ogóle kapitan Biało-Czerwonych zaczął mówić.

- Patrząc na zachowanie Roberta Lewandowskiego, nie mam wątpliwości, że jego ciało pokazuje kłopot. Oceniając całą sytuację, trzeba przede wszystkim wziąć pod uwagę kontekst. To nie jest chłopiec z łapanki i ktoś, dla kogo wypowiedzi w mediach są nowością. To człowiek obyty i przygotowany do takich wystąpień znakomicie. Ma świadomość własnego autorytetu i tego, jak wiele ważą jego słowa. Kiedy chce, to nad nimi panuje. Uważam, że w tym przypadku okazał emocje w sposób celowy - powiedziała WP SportoweFakty Daria Domaradzka-Guzik, ekspert ds. mowy ciała i komunikacji, trener wystąpień publicznych firmy Rivigo.eu.

Ukryty przekaz

Postawa "Lewego" to cały zbiór sygnałów, choć żaden nie został wypowiedziany wprost. - Tuż po usłyszeniu pytania, da się dostrzec mikroekspresje, polegające na spuszczeniu wzroku, a potem lekkim uśmiechu. Gdybyśmy mieli to przełożyć na słowa, usłyszelibyśmy prawdopodobnie: "co ja mam wam powiedzieć?" Z jednej strony więc mamy do czynienia ze świadomą chęcią ukrycia prawdziwej informacji, ale z drugiej dostajemy dość jasny przekaz - zaznaczyła.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!

Pewnych zachowań Lewandowski nie był w stanie zaplanować. - Gdy słyszy pytanie o wskazówki od selekcjonera, następuje lekkie uniesienie brwi. To jest mikroekspresja, której nie da się wyćwiczyć i wykonać w sposób celowy. Podobnie reagujemy, gdy słyszymy pytanie, na które nie znamy odpowiedzi i unosimy ramiona. W tym przypadku widzimy wyraźnie zaskoczenie, lecz nie samym pytaniem, a niemożnością udzielenia odpowiedzi - dodała Domaradzka-Guzik.

Gdy kapitan kadry zaczął mówić, odzyskał panowanie nad sytuacją. - Widać duże zakłopotanie, a także kalkulację, na ile może się odkryć i powiedzieć całą prawdę. Jak już wspominałam, "Lewy" jest doskonale przygotowany do publicznych wystąpień, dlatego nieprzypadkowo wysłał komunikat, który wszystkim miał dać do zrozumienia, że problem jest poważny.

Jerzemu Brzęczkowi musiało być nieprzyjemnie

Zachowanie Lewandowskiego uderza przede wszystkim w selekcjonera. - Gdy Robert nabrał powietrza i je wypuścił, to zebrał myśli, miał już w głowie strategię odpowiedzi i trochę obszedł pytanie. Nie każdemu musiało się to podobać, ale rozumiem takie zachowanie. Nie chciał po prostu kopać leżącego - stwierdziła Domaradzka-Guzik.

Ekspert nie ma wątpliwości: środowy wywiad może być momentem przełomowym, w którym relacje na linii Lewandowski - Brzęczek ulegną załamaniu.

- To dojrzały piłkarz - nie tylko pod względem sportowym, ale też wystąpień publicznych. To zasadniczo różniło się od poprzednich, więc coś musi być na rzeczy. Być może reprezentacja nie była już w stanie rozwiązać problemów we własnym gronie i nadszedł czas na taki poważniejszy krok. Zaufanie buduje się długo, a traci szybko. Trudno mi wchodzić w buty trenera, jednak na podstawie własnych doświadczeń, patrząc na ten wywiad, z pewnością nie czułabym się komfortowo, gdyby na zewnątrz wychodziły tak wyraźne sygnały. Relacja kapitana z selekcjonerem już się nie poprawi. W polityce taką postawę nazywa się wotum nieufności. U Lewandowskiego widać bardzo duże niezadowolenie, więc chyba zaszło to zbyt daleko. Po takim załamaniu dalsza współpraca może być bardzo trudna - zakończyła Domaradzka-Guzik.

W najbliższą środę o godz. 20.45 reprezentacja Polski rozpocznie ostatnie spotkanie tegorocznej edycji Ligi Narodów. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie podejmie Holandię. Później nastąpi kilkumiesięczna przerwa - aż do wiosennego startu eliminacji mistrzostw świata.

Czytaj także:
Liga Narodów: Włochy - Polska. Grzegorz Lato w szoku. "Wyglądało to tragicznie"
Trudne decyzje przed Jerzym Brzęczkiem. "Będą niezadowoleni, nie da się tego uniknąć"

Źródło artykułu: