Po piątkowej wygranej Piasta Gliwice Stal Mielec spadła na ostatnie miejsce w tabeli, ustępując zespołowi z Górnego Śląska gorszym bilansem bramkowym.
Potyczka w Lubinie była debiutem na trenerskiej ławce beniaminka z Mielca dla Leszka Ojrzyńskiego. Szkoleniowiec z drużyną jest dość krótko, ale widać, że stara się zaszczepić zespołowi to, z czego słynęły wcześniej prowadzone przez niego zespoły.
Po dość chaotycznym początku w 17. minucie cios zadali Miedziowi. W pole karne z prawej strony z piłką wszedł Kacper Chodyna. Strzał w kierunku bliższego słupka minął nogę Rafała Strączka i futbolówka znalazła się w siatce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko
Prowadząc lubinianie nie forsowali tempa gry, a Stal nie była w stanie zagrozić gospodarzom. W 34. minucie padł drugi gol. Po rzucie rożnym skiksował pod własną bramką Maciej Domański. Po chwili futbolówka trafiła na prawą stronę do Lubomira Guldana, ten dośrodkował, a nadbiegający Sasa Balić głową pokonał Strączka.
Wydawało się, że Stal nie będzie w stanie się podnieść. Tymczasem w 37. minucie gracze beniaminka złapali kontakt bramkowy. Adam Ratajczyk źle wybijał piłkę z pola karnego. Na szesnastym metrze dopadł do niej Domański i uderzył nie do obrony.
Na początku 2. połowy Mateusz Żyro ostro potraktował rywala. Sędzia pokazał mu żółtą kartkę, ale jeszcze sprawdził, czy nie powinien wyrzucić defensora z boiska. Ostatecznie oszczędził go.
W 50. minucie przypomniał o sobie Petteri Forsell. Fin 26 czerwca, jeszcze w barwach Korony, strzelił w Lubinie kapitalnego gola z rzutu wolnego. W sobotni wieczór pomocnik uderzył jeszcze ładniej niż pięć miesięcy temu. Po potężnym strzale z rzutu wolnego piłka otarła się o poprzeczkę i znalazła się w bramce!
Dziewięć minut później Stal powinna prowadzić. Po zgraniu piłki głową z pięciu metrów uderzał Kamil Kościelny, jednak przymierzył ponad poprzeczką. W odpowiedzi Patryk Szysz minął już bramkarza, ale z ostrego kąta uderzył w boczną siatkę.
Najlepszą okazję w końcówce wykreowali sobie goście. W 78. minucie płaski strzał oddał Paweł Tomczyk, Dominik Hładun popisał się świetnym refleksem i na raty obronił próbę rezerwowego. W nerwowej końcówce gole nie padły. W doliczonym czasie piłkę meczową na nodze miał Filip Starzyński, huknął jednak daleko od celu.
Dzięki wywalczonemu punktowi Stal ponownie znalazła się w bezpiecznej strefie PKO Ekstraklasy. Lubinianie za stratę dwóch punktów mogą winić siebie.
KGHM Zagłębie Lubin - Stal Mielec 2:2 (2:1)
1:0 - Kacper Chodyna 17'
2:0 - Sasa Balić 34'
2:1 - Maciej Domański 37'
2:2 - Petteri Forsell 50'
Składy:
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Lorenco Simić, Lubomir Guldan, Sasa Balić - Łukasz Poręba, Jakub Żubrowski (65' Jewgienij Baszkirow) - Patryk Szysz, Filip Starzyński, Adam Ratajczyk (65' Jakub Bednarczyk) - Samuel Mraz (81' Rok Sirk).
Stal Mielec: Rafał Strączek - Marcin Flis, Mateusz Żyro, Bożidar Czorbadżijski (81'Martin Sus), Kamil Kościelny - Mateusz Matras, Grzegorz Tomasiewicz - Maciej Domański, Andreja Prokić (46' Petteri Forsell), Mateusz Mak (66' Jakub Wróbel) - Łukasz Zjawiński (46' Paweł Tomczyk).
Żółte kartki: Simić (Zagłębie) oraz Mak, Żyro, Wróbel (Stal).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Czytaj także:
Fortuna I liga. Czarne chmury nad GKS-em Bełchatów. Piłkarze i trenerzy wydali oświadczenie. "Jesteśmy oszukiwani"
PKO Ekstraklasa. Górnik Zabrze przegrał w derbach. "Nie wykorzystaliśmy koronawirusa w Piaście"