Serie A. Sebastian Walukiewicz chwalony za mecz z Juventusem

Getty Images / Na zdjęciu: Sebastian Walukiewicz
Getty Images / Na zdjęciu: Sebastian Walukiewicz

Wprawdzie Cagliari Calcio przegrało z Juventusem 0:2 w sobotnim meczu Serie A, jednak Sebastian Walukiewicz został pochwalony za swój występ przez włoskie media.

Kibice Cagliari Calcio powoli przestają wyobrażać sobie podstawową "11" swojej drużyny bez Sebastiana Walukiewicza. Reprezentant Polski wywalczył sobie miejsce w składzie już w poprzednim sezonie, a w tym jest nie do ruszenia. Eusebio di Francesco regularnie stawia na 20-latka - w tym sezonie grał on w każdym ligowym meczu po 90 minut.

Sobotnie spotkanie z Juventusem potwierdziło, że Walukiewicz staje się powoli liderem obrony Cagliari Calcio. Oficjalnie taką rolę pełni doświadczony Diego Godin, jednak przeciwko mistrzom Włoch Urugwajczyk musiał pauzować. Jego miejsce zajął Ragnar Klavan i spisał się gorzej od Polaka.

Cagliari przegrało wprawdzie w Turynie 0:2 po dwóch golach Cristiano Ronaldo i ten wynik mógł być znacznie gorszy dla gości, jednak reprezentant Polski był jednym z najlepszych zawodników swojej drużyny. 20-latek kilka razy ratował kolegów w trudnych sytuacjach i na pewno nie zawiódł.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko

"La Gazzetta dello Sport" wystawiła mu notę "6" - na lepszą zasłużył jedynie Marco Rog (6.5).

"Jedyny obrońca Cagliari Calcio, który nie dawał się ogrywać piłkarzom Juventusu. Zabezpieczał swoją stronę boiska, wygrywał pojedynki. Był jednym z dwóch najlepszych zawodników gości" - czytamy.

Z kolei serwis calciomercato.com ocenił Walukiewicza jeszcze wyżej (6.5) i była to najwyższa nota w ekipie z południa Włoch obok bramkarza Alessio Cragno.

"Potrafił ratować drużynę, kilka razy swoimi interwencjami wyjaśniał sytuacje." - podsumowano.

Po ośmiu kolejkach Cagliari Calcio ma 10 punktów i zajmuje 11. miejsce w tabeli Serie A.

Fatalny błąd bramkarza Barcelony na wagę porażki. Czytaj więcej--->>>
Wpadka Bayernu, niskie noty Lewandowskiego. Czytaj więcej--->>>

Źródło artykułu: