Premier League. Leeds - Arsenal. "Pawie" nie wykorzystały gry w przewadze. Podział punktów, niezły Klich

PAP/EPA / Michael Regan / Na zdjęciu: Pierre-Emerick Aubameyang i Mateusz Klich
PAP/EPA / Michael Regan / Na zdjęciu: Pierre-Emerick Aubameyang i Mateusz Klich

Leeds dominowało przez większość meczu, okopało się na połowie rywala, 40 minut grało w przewadze, ale gola nie zdobyło. Arsenal był cieniem samego siebie i może mówić o furze szczęścia, remisując bezbramkowo na Elland Road.

Tak na dobrą sprawę Arsenal grał niezłą piłkę jedynie w pierwszych kilkunastu minutach. Przeciągał rozegranie, nie wpuszczał Leeds na swoją połowę. Później tempo gry zaczął nadawać Mateusz Klich, który mądrze rozciągał grę i rozdzielał piłki. Jednak w pierwszej połowie "Pawie" nie stworzyły wyjątkowego zagrożenia. Raz uderzył Patrick Bamford z woleja, ale piłkę pewnie złapał Bernd Leno.

Prawie całą drugą połowę goście grali w osłabieniu po głupio zarobionej czerwonej kartce przez Nicolasa Pepe. Uderzył głową Ezgjana Alioskiego, gdy sędzia nie patrzył, ale VAR zauważył jego niesportowe zachowanie. Gry w przewadze Leeds jednak nie wykorzystało. Choć "Pawie" zamknęły rywala na jego własnej połowie i pozwoliły "Kanonierom" wyjść z tylko dwiema akcjami - jedną zatrzymali obrońcy, drugą pewnym wyjściem Illan Meslier.

Leeds szukało strzału z każdej możliwej pozycji, więcej mocy w ataku dał swoim wejściem Rodrigo Moreno, z dobrej strony pokazywał się też rezerwowy Ian Poveda-Ocampo. Pierwszy z nich obijał słupki i poprzeczki, drugi trafiał prosto w bramkarza. Bamford i Stuart Dallas wciąż byli bardzo aktywni, a piłkę meczową w doliczonym czasie gry miał Raphinha, który obił mocno słupek bramki Arsenalu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko

"Pawie" oddały ostatecznie prawie trzy razy więcej strzałów od rywala (25-9), ale ewidentnie brakowało im szczęścia. Niezłe zawody grał Klich, który przewodził w rozegraniu w drugiej linii. Sam miał dwie dobre sytuacje, ale znacznie przestrzelił.

Ostatecznie skończyło się bezbramkowym remisem. Leeds może żałować kilku sytuacji i pluć sobie w brodę, bo powinno wygrać ten mecz. Arsenalowi towarzyszyło naprawdę sporo szczęścia. Obie ekipy w tabeli Premier League są wciąż w dolnej połowie.

Leeds United - Arsenal FC 0:0

Składy:

Leeds: Illan Meslier - Luke Ayling (70' Rodrigo Moreno), Robin Koch, Liam Cooper, Ezgjen Alioski - Kalvin Phillips - Raphinha, Mateusz Klich, Stuart Dallas, Jack Harrison (80' Ian Poveda-Ocampo) - Patrick Bamford. Trener: Marcelo Bielsa.

Arsenal: Bernd Leno - Hector Bellerin, Rob Holding, Gabriel Magalhaes, Kieran Tierney - Dani Ceballos, Granit Xhaka - Willian (46' Reiss Nelson), Joseph Willock (57' Bukayo Saka, 90+3' Ainsley Maitland-Niles), Nicolas Pepe - Pierre-Emerick Aubameyang. Trener: Mikel Arteta.

Żółte kartki: Dallas, Cooper, Phillips (Leeds).

Czerwona kartka: Pepe (Arsenal, uderzenie rywala głową).

Sędzia: Anthony Taylor.

Czytaj też:
"Wyczołgana" wygrana Manchesteru United
Skromne zwycięstwo WHU i pewny Fabiański

Komentarze (0)