Lech Poznań ma już tylko matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Podopieczni Dariusza Żurawia przegrali ze Standardem Liege 1:2, choć prowadzili 1:0 po trafieniu Mikaela Ishaka.
Do przerwy z kolei utrzymywał się bezbramkowy remis, po bezbarwnej grze w wykonaniu wicemistrzów Polski. - Trener powiedział nam w przerwie, że mamy grać nieco bardziej kreatywnie i być bardziej skupieni. Nie wprowadziliśmy tego w życie i w drugiej połowie ta gra zbyt dobrze nie wyglądała - powiedział Mikael Ishak w pomeczowej rozmowie z TVP.
Był to trzeci z rzędu mecz, w którym Lech Poznań stracił bramkę w końcówce. Mikael Ishak wskazał na elementy w grze, jakie musi poprawić jego zespół przed kolejnymi spotkaniami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!
- Musimy zmienić podejście i grać inteligentnie. W innym przypadku nie mamy po co wychodzić na boisko. To trzeba zmienić od następnego spotkania, bo z Benfiką może być piekielnie trudno - zakończył.
Kolejny mecz Lech rozegra w poniedziałek, kiedy na wyjeździe zmierzy się z Lechią Gdańsk w PKO Ekstraklasie. 3 grudnia z kolei "Kolejorz" w Lizbonie zagra z Benfiką.
Czytaj także:
- Liga Europy. Lechowi Poznań kończy się paliwo
- Twitter po meczu Standard - Lech. "Punkty stracone we frajerskich okolicznościach"