"Jest niewytłumaczalne, że przez 12 godzin na mojego przyjaciela nikt nie zwracał uwagi, skoro miał dedykowany do tego personel. W dodatku przyjazd karetki zajął ponad pół godziny, co jest idiotyzmem przestępczym. Tych faktów nie można zignorować i będę dążyć do pełnego zbadania sprawy" - napisał na portalu społecznościowym prawnik Diego Maradony - Matias Morla.
Do zarzutu dot. przyjazdu karetki odniósł się już prokurator generalny prowincji Buenos Aires, San Isidro, który wyjawił, że pogotowie przy domu Maradony pojawiło się już 12 minut po zgłoszeniu.
"Ustalono, że o godzinie 12:16 (co potwierdza raport operatora telefonii komórkowej), osobisty lekarz Maradony dzwonił po pomoc medyczną, a karetka firmy +VIDA, zgodnie z uzyskanymi zapisami filmowymi dzielnicy San Andres, zjawiła się na miejscu o godz. 12:28" - czytamy w komunikacie. Kilka minut później na miejsce przyjechały kolejne trzy karetki pogotowia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko
Dodatkowo w sieci pojawił się zapis rozmowy lekarza Maradony Leopoldo Luque, który dzwonił po karetkę, mimo iż w czasie zdarzenia nie znajdował się w jego domu. Argentyńskie media podkreślają, że jego głos "jest spokojny i w żadnym momencie rozmowy nie wspomina o pacjencie z imienia i nazwiska".
Cała rozmowa z dyspozytorką trwała dokładnie 47 sekund:
- Witam, pogotowie 911.
- Możecie wysłać pilnie karetkę do dzielnicy San Andres?
- Miejscowość?
- Tigre.
- Która ulica?
- Dzielnica San Andres, ulica Italia, zamknięta okolica.
- W jakiej części okolicy?
- 45, niech przyjadą i pytają.
- Co się stało?
- Osoba prawdopodobnie z zatrzymanym krążeniem, są lekarze, którzy mu pomagają.
- Mężczyzna czy kobieta?
- Mężczyzna
- Jaki wiek mniej więcej?
- Około 60 lat.
- Jak pan się nazywa?
- Leopoldo Luque.
- Przyjęte, informuję.
- Dziękuję.
#AUDIO | La llamada de Leopoldo Luque al 911 pidiendo asistencia para atender a Diego luego de su descompensación #SiempreNoticiasR10 pic.twitter.com/ciNFrVzGBC
— Radio 10 (En ) (@Radio10) November 27, 2020
Zgodnie z ustaleniami Maradona zmarł ok. godz. 12:00 w środę, po tym, jak psycholog i osobisty psychiatra weszli do pokoju i zauważyli, że Argentyńczyk nie reaguje, gdy próbują go obudzić. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci legendarnego piłkarza była niewydolność serca, która wywołała ostry obrzęk w płucach.
Jako ostatni z 60-latkiem rozmawiał bratanek Jonatan Esposito, któremu Maradona przekazał, że źle się czuje (więcej TUTAJ).
Czytaj też: Radny z Wrocławia chce uhonorować Diego Maradonę. "Idealny przykład dla trudnej młodzieży"