Syn Maradony wściekł się na dziennikarzy! "Wpadł w szał"

PAP/EPA / ALBERTO ESTEVEZ / Na zdjęciu: Diego Maradona
PAP/EPA / ALBERTO ESTEVEZ / Na zdjęciu: Diego Maradona

Syn Diego Maradony wpadł w szał, gdy dziennikarze nazwali jego ojca "narkomanem, którego śmierci nie można opłakiwać". Teraz za pomocą mediów społecznościowych przyznał, że temat został zamknięty.

W tym artykule dowiesz się o:

"Chcę już o tym zapomnieć" - napisał w mediach społecznościowych Diego Armando Junior, syn zmarłego niedawno Diego.

Chodzi o spór z dziennikarzami Giuseppe Crucianim i Davide Parenzo, którzy w audycji "La Zanzara" w Radio 24 w ostrych słowach wypowiedzieli się na temat Diego Maradony. Nazwali go: "narkomanem od kokainy, którego śmierci nie można opłakiwać".

W audycji padają też słowa o tym, że nie można ekscytować się śmiercią jednej osoby, gdy na świecie dziennie umiera po 700 tysięcy osób. "Nie chcę mu niczego ujmować, ale dzisiaj są też inne informacje" - mówili.

To rozwścieczyło syna Maradony, który za pomocą mediów społecznościowych dosadnie wypowiedział się na temat audycji. "Módlcie się o to, aby nigdy nie spotkać mnie na korytarzach Mediasetu" - napisał.

Po kilku dniach sprawa została zamknięta. Dziennikarze przeprosili za swoje słowa, a syn o wszystkim opowiedział na Instagramie. - Otrzymałem przeprosiny od tych panów. Co prawda były to mało przychylne słowa pod adresem mojego ojca, ale sprawę uważam za zakończoną - zaznaczył.

Argentyńczyk Diego Maradona zmarł nagle w środę, 25 listopada. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność serca. Rodzina Maradony nie zamierzała zwlekać z pogrzebem. Dzień po śmierci legendarny piłkarz został pochowany na cmentarzu, który znajduje się na przedmieściach Buenos Aires. Media na bieżąco relacjonowały ostatnie pożegnanie "El Diego".

Zobacz także:
Grzegorz Krychowiak zakażony koronawirusem. Nie zagra w Lidze Mistrzów
Kuriozalne zapisy w kontraktach. Anglicy piszą o... Lewandowskim

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: efektowne racowisko i głośny śpiew. Tak Neapol pożegnał Diego Maradonę

Źródło artykułu: