Choć lider ligi szkockiej ma już zapewniony awans do 1/16 finału, drużyna nie zamierza odpuszczać meczu w Poznaniu z Lechem. Trener Steven Gerrard zapowiedział jednak, że do dojdzie do kilku roszad w składzie.
- Do Poznania nie przylecieli Ryan Jack oraz Filip Helander, którzy wracają po kontuzjach i muszą jeszcze być cierpliwi, poczekać do weekendu. Inni? Na pewno niektórych piłkarzy będę chciał oszczędzić, bo mają już dużo rozegranych meczów. Szczegóły poznacie w czwartek przed meczem. Mogę zapewnić, że wystąpi mocny skład. Nasz poziom na tym nie ucierpi - zapewniał szkoleniowiec.
Wicemistrzowie Szkocji w grupie D uzbierali 11 punktów. Wygrali trzy mecze, a dwa zremisowali. Taki sam bilans ma Benfica Lizbona, więc do samego końca będzie trwała walka o pierwszą pozycję.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski ma groźnego rywala. Popis piłkarza Bayernu
- Zawodnicy zaprezentowali się jak dotąd bardzo dobrze, osiągnęli podstawowy cel. Ale my nie chcemy się zatrzymywać. Chcielibyśmy wygrać grupę. Reprezentujemy Rangers FC - zapowiedział Gerrard.
Rangersom idzie bardzo dobrze nie tylko na europejskiej arenie, ale i na krajowym podwórku, gdzie legitymują się bilansem 14-2-0.
- Cały czas staram się robić to samo, odkąd tylko rozpocząłem tu pracę. Od zawodników wymagam tyle samo co wcześniej. To, że przyszły dobre wyniki, nie oznacza, że zamierzamy spoczywać na laurach. To nie tak, że nie ciąży na nas presja, cały czas trzeba się starać - podkreślił szkoleniowiec Rangers FC.
Początek spotkania na Stadionie Miejskim w Poznaniu w czwartek 10 grudnia o 18:55. Transmisja w TVP2 i Polsat Sport Premium 1. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj też: Dani Ramirez: Lech nie przyniósł wstydu w Lidze Europy, a ligi nie odpuścimy