Biała Gwiazda uległa mistrzowi Polski 1:2, ale do 81. minuty prowadziła po golu Yawa Yeboaha. Krakowianie zaskakująco dobrze radzili sobie w pressingu i dość długo realizowali plan stawiającego wysokie wymagania Petera Hyballi.
Koncepcja posypała się 9 minut przed końcem meczu, gdy Chuca sfaulował w swoim polu karnym Luquinhasa. Hiszpan nadepnął na stopę próbującego wstać z murawy rywala i sędzia Jarosław Przybył wskazał na "wapno", z którego Tomas Pekhart wyrównał. Poproszony o komentarz do sytuacji, która była momentem zwrotnym spotkania, Peter Hyballa odparł bez ogródek: - To zachowanie było głupie.
Niemiec nie ugryzł się też w język, gdy został zapytany o zmienienie Michała Maka już w przerwie. Przed meczem chwalił go, że jest największym wygranym ostatnich dni, ale skasował go już po 45 minutach. - Michał grał źle. Nie rozumiał wszystkich poleceń dotyczących pressingu. Do tego miał żółtą kartkę. Nie było to najlepsze spotkanie w jego wykonaniu, dlatego dokonałem zmiany - wyjaśnił z zaskakującą bezpośredniością Hyballa.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomasz Iwan ocenia grę reprezentacji Polski. "Kadra jest w trakcie budowy. Gra bez pomysłu i tożsamości"
A co trener Wisły miał do powiedzenia o meczu? - Szkoda, że przegraliśmy, ale muszę skomplementować moją drużynę. Przez pierwsze 60 minut wyglądało to dobrze. Graliśmy super pressingiem, widać było ten nasz nowy styl. Stwarzaliśmy też okazje, ale mieliśmy problemy, będąc przy piłce. Nie wyglądaliśmy też najlepiej kondycyjnie. Z tygodnia na tydzień będzie się to jednak poprawiało.
- Straciliśmy bramkę po głupim rzucie karnym w 81. minucie, następnie najlepszy napastnik ligi strzelił gola w 89. minucie. Jak będziemy lepsi kondycyjnie, to takie mecze będziemy wygrywać - zapewnił Hyballa.
Po 13 kolejkach Wisła ma na koncie 11 punktów i zajmuje 13. miejsce w tabeli, ale po wszystkich meczach trwającej serii krakowianie mogą spaść na przedostatnią pozycję.
Czytaj także: Nowe osoby w gabinetach Wisły Płock. Paweł Magdoń dyrektorem sportowym
Czytaj także: Rafał Kurzawa został wolnym piłkarzem. Nieudana przygoda Polaka w Amiens SC