Liga Mistrzyń: Bolesne pożegnanie Górnika Łęczna. Polki z golem na pocieszenie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / materiały klubowe Górnika Łęczna/Przemek Gąbka / Na zdjęciu: piłkarki Górnika Łęczna
Materiały prasowe / materiały klubowe Górnika Łęczna/Przemek Gąbka / Na zdjęciu: piłkarki Górnika Łęczna
zdjęcie autora artykułu

Nie było cudu w meczu Górnika Łęczna z Paris-Saint Germain. Francuska drużyna zdeklasowała rywala w drugim spotkaniu (6:1), kończąc tym samym przygodę polskiego klubu z Ligą Mistrzyń.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze spotkanie między drużynami miało dla wielu dość zaskakujący przebieg. Oczywiście Paris Saint-Germain wygrało mecz, lecz tylko 2:0. Ponadto piłkarki Górnika Łęczna prowadziły odważną grę z faworyzowanym przeciwnikiem, mając kilka szans na strzelenie przynajmniej jednego gola.

Początek rewanżowego meczu w żaden sposób nie zaskoczył. Paryżanki szybko zdominowały przebieg wydarzeń na boisku, dlatego Górnik rzadko meldował się na połowie rywalek. Przez dłuższy czas bramka Polek nie była jednak szczególnie zagrożona, gdyż gospodyniom brakowało dokładności.

Co rzucało się w oczy, to bardzo wysoki pressing zawodniczek z Paryża, które w ten sposób zmuszały do błędu swoje przeciwniczki. Podopieczne Piotra Mazurkiewicza często popełniały proste pomyłki, a ponadto nie miały pomysłu przy wyprowadzaniu piłki, co odbiło się na braku wykreowanych okazji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wolej-poezja! Prześliczny gol piłkarki FC Barcelona

PSG w końcu dopięło swego. W 21. minucie Jordyn Huitema sprytnie zagrała głową do Nadii Nadim, a ta otworzyła wynik starcia. Trzy minuty później sama Huitema wpisała się na listę strzelców, pakując piłkę do bramki z kilku metrów. Później paryżanki powiększyły prowadzenie, gdyż dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystała Irene Paredes. Tuż przed przerwą kolejnego gola zdobyła z kolei Marie-Antoiinette Katoto.

Druga połowa zaczęła się bardzo podobnie do pierwszej. Paris-Saint Germain wciąż dominowało, zamykając Górnika na swojej połowie. Tym razem paryżanki nie musiały jednak aż tak długo czekać na szczęśliwy finał jednej z akcji. W 51. minucie Kadidiatou Diani wykorzystała bowiem bardzo dobre dośrodkowanie Nadii Nadim.

W 60. minucie doszło do małego przełamania, gdyż to Górnik przejął na chwilę inicjatywę, stwarzając zagrożenie pod bramką rywalek. Odważna ofensywa przyniosła spodziewany efekt. Po krótko rozegranym rzucie rożnym bramkarkę PSG uderzeniem zaskoczyła Ewelina Kamczyk.

Ozdobą meczu był ostatni gol w spotkaniu. Paredes miała sporo miejsca do oddania strzału, po którym piłka wpadła do bramki, wcześniej odbijając się od poprzeczki. Bramka dowiodła bezdyskusyjną przewagę PSG przejawiającą się m.in. w liczbie oddanych uderzeń (30 do 2). Warto wspomnieć, że paryżanki dwukrotnie miały lekkiego pecha, trafiając w słupek i poprzeczkę.

Paris Saint-Germain - Górnik Łęczna 6:1 (4:0) 1:0 - Nadim 21' 2:0 - Huitema 24' 3:0 - Paredes 32' 4:0 - Katoto 43' 5:0 - Diani 51' 5:1 - Kamczyk 62' 6:1 - Paredes 89'

Składy:

PSG: Charlotte Voll - Ashley Lawrence (57' Jade Le Guilly), Irene Paredes, Paulina Dudek, Benedicte Simon - Grace Geyoro, Nadia Nadim (71' Oceane Hurtre), Sara Dabritz (57' Laurina Fazer) - Kadidiatou Diani (71' Ramona Bachmann), Jordyn Huitema, Marie-Antoinette Katoto (57' Signe Bruun). Trener: Olivier Echouafni.

Górnik: Anna Palińska - Alicja Dyguś, Natasza Górnicka, Agata Guściora, Anna Zając - Patricia Hmirowa (75' Oliwia Rapacka), Małgorzata Grec, Jolanta Siwińska (46' Roksana Ratajczyk), Ewelina Kamczyk - Emilia Zdunek - Nikola Karczewska. Trener: Piotr Mazurkiewicz.

Żółte kartki: Ratajczyk.

Sędzia: Jelena Pejković (Chorwacja).

Czytaj także: La Liga. Real - Athletic. Zinedine Zidane zachwycony. Wielkie słowa o Karimie Benzemie Dieter Hoeness: Mamy nowego króla futbolu. To Robert Lewandowski

Źródło artykułu:
Komentarze (0)