Motor Lublin czeka na oficjalne stanowisko Michała Żewłakowa

Newspix / Łukasz Sobala / PressFocus / Na zdjęciu: Michał Żewłakow
Newspix / Łukasz Sobala / PressFocus / Na zdjęciu: Michał Żewłakow

- Na razie nie chcę komentować całej sprawy. Proszę poczekać na oficjalne stanowisko Michała Żewłakowa - powiedział dla naszego portalu Bogusław Leśnodorski, który zasiada w radzie nadzorczej piłkarskiego Motoru Lublin.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska Agencja Prasowa poinformowała, że w nocy z poniedziałku na wtorek policja zatrzymała w Warszawie Michała Ż. Po usłyszeniu zarzutów został zwolniony do domu.

Najprawdopodobniej chodzi o 44-letniego Michał Żewłakowa, 102-krotnego reprezentanta Polski w piłce nożnej i dyrektora sportowego Motoru Lublin.

- Około godziny 0:40 na skrzyżowaniu ulic Długiej i Miodowej doszło do kolizji. Była to kolizja, a nie wypadek, ponieważ nikt nie został poszkodowany - mówił Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji dla WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał

- Samochód marki BMW uderzył w autobus miejski. Kierowca został zatrzymany. Badanie alkomatem wykazało, że jechał on pod wpływem alkoholu. Miał 1,6 promila alkoholu we krwi - dodał.

Michał Żewłakow ostatnio pełni rolę dyrektora sportowego piłkarskiego Motoru Lublin (II liga). Skontaktowaliśmy się z Bogusławem Leśnodorskim z rady nadzorczej klubu, z prośbą o komentarz do całej sprawy.

- Na razie nie chcę tego komentować. Czekamy na oficjalne stanowisko w tej sprawie Michała Żewłakowa. Dopiero po nim będziemy zabierać głos - powiedział dla naszego portalu Bogusław Leśnodorski.

Pierwsze decyzje, po nagłośnieniu sprawy, podjął natomiast Michał Kołodziejczyk, szef redakcji sportowej Canal+.

"Zawiesiłem Michała Żewłakowa w roli eksperta Canal+ Sport do wyjaśnienia sprawy. Nie możemy podjąć żadnych decyzji zanim nie zapoznamy się z wszystkimi szczegółami i nie potwierdzimy ich w oficjalnych źródłach. Wszyscy potrzebujemy teraz czasu" - napisał dziennikarz na swoim profilu na Twitterze.

Źródło artykułu: