W tym sezonie Juventus FC stracił ligowe punkty w aż siedmiu meczach, a liga jeszcze nie jest nawet na półmetku. Fani zaczynają martwić się o obronę mistrzostwa Włoch. Nikt się nie spodziewał, że Juve w ostatnim tegorocznym meczu przegra z Fiorentiną walczącą o utrzymanie. W dodatku tak wysoko, bo aż 0:3.
Andrea Pirlo na pomeczowej konferencji prasowej był wyraźnie rozczarowany. Szkoleniowiec "Starej Damy" zarzucił swoim podopiecznym złe podejście do spotkania.
- Zaczęliśmy bez odpowiedniego nastawiania, a bez tego w końcu wpakujesz się w kłopoty. Może się zdarzyć, że w ostatnim meczu przed Bożym Narodzeniem zaczniesz myśleć o urlopie, ale my byliśmy ociężali i nieostrożni. Trudno dziś rozmawiać o taktyce, gdy po 10 minutach grasz w osłabieniu. Zrobiliśmy, co mogliśmy - mówi trener Juventusu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał
Co ciekawe, turyńczycy we wtorek stracili nie trzy, a łącznie sześć punktów. Włoski Narodowy Komitet Olimpijski uznał odwołanie SSC Napoli, które w październiku zostało ukarane walkowerem, bo nie pojechało do Turynu z powodu zakażeń koronawirusem. Co o tym sądzi Pirlo?
- Nie mamy problemu z rozegraniem tego meczu. Jestem jednak rozczarowany z powodu innych drużyn, które jechały na mecze i grały bez znacznie większej liczby zawodników chorych na COVID-19. W ten sposób wykazywali się wielką uczciwością. Nie powiem, czy orzeczenie jest słuszne, czy nie, ale nie wydaje mi się sprawiedliwe dla innych drużyn - komentuje.
Juventus wznowi rozgrywki 3 stycznia. Wtedy podejmie Udinese. Mistrz Włoch w tej chwili traci siedem punktów do pierwszego Milanu.
Serie A. Odwołanie Napoli uznane. Mecz z Juventusem będzie powtórzony >>
"Szczęsny zdradzony, Drągowski zatrzymał Ronaldo". Polscy bramkarze ocenieni po blamażu Juventusu >>