Serwis "Marca" opublikował mocny artykuł z wypowiedziami Gennaro Gattuso, który przyznał, że od wielu lat (10) cierpi na miastenię, autoimmunologiczną chorobę.
Miastenia to nabyte schorzenie należące do tzw. chorób nerwowo - mięśniowych. Objawia się osłabieniem i zwiększoną podatnością na zmęczenie mięśni, co może utrudniać codzienne funkcjonowanie.
W ostatnich meczach Gattuso był zmuszony nosić opaskę na oko. Teraz wszystkim wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na taki krok.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale bramka piłkarki w Chile! Tego gola można oglądać godzinami
- Mam miastenię - powiedział. - Mam tę chorobę od 10 lat i to już trzeci raz, gdy mnie to dopadło. Tym razem czuję się słabo, jestem zgniły, ale to minie i oko samo się uporządkuje. Niestety widzę podwójnie, trudno jest wstać, a naprawdę tylko taki szaleniec jak ja może to wytrzymać - dodał Gattuso.
Mimo kiepskiej kondycji wciąż trenuje i pracuje ze swoją drużyną.
- Nie podoba mi się to, przez co przechodzę, ale akceptuję to, ponieważ w życiu zdarzają się jeszcze gorsze rzeczy. Robię to, co kocham, to jest moje życie i gdybym miał decydować, jak to się skończy, chciałbym, żeby było tam, gdzie spędzam czas, czyli na boisku - dorzucił trener SSC Napoli.
- Wiem, że moim graczom trudno jest widzieć mnie w takim stanie. Czytałem, że mam miesiąc życia. Ale nie martw się, nie umieram - wciąż tu jestem - przyznał włoski szkoleniowiec.
Po środowym remisie z Torino SSC Napoli zajmuje piąte miejsce w ligowej tabeli. Ostatnio neapolitańczycy zdecydowanie spuścili z tonu. W trzech meczach wywalczyli tylko jeden punkt. To bez wątpienia słaby rezultat.
Zobacz także:
Legia Warszawa. Artur Boruc zostanie na kolejny sezon? "Może być jak Buffon w Juventusie"
Zna Roberta Lewandowskiego od 20 lat. "Był przeciętny i jednym z wielu"