Po raz pierwszy w piątek i po raz pierwszy przy pustych trybunach Stadio Olimpico. Okoliczności 153. derbów della Capitale różniły się od wcześniejszych pojedynków o panowanie w Rzymie. Na konfrontację Lazio z AS Romą trzeba było czekać od lutego, a przez blisko rok zmieniła się między innymi kolejność w tabeli. Tym razem to Giallorossi przystąpili do meczu z większą liczbą punktów na koncie niż Biancocelesti. Solidności Romy nie było jednak widać na boisku. To nieobliczalne Lazio rządziło w każdej strefie.
Drużyny z Rzymu są najlepsze w lidze pod względem liczby goli w kwadransie otwierającym mecz. Lazio przypomniało o tym w 14. minucie derbów. Gol na 1:0 był skutkiem błędu Rogera Ibaneza. Do defensora dopadł w polu karnym Manuel Lazzari i po prostu zabrał mu piłkę. Trafiła ona po sekundzie do Ciro Immobile, a on takich szans nie marnuje. Posiadacz Złotego Buta huknął pod poprzeczkę Paua Lopeza. W ostatnich 13 meczach Serie A zdobył on 11 goli, więc Cristiano Ronaldo i Romelu Lukaku powinni uważać na szczycie klasyfikacji strzelców.
Na najważniejszego piłkarza derbów wyrastał Manuel Lazzari. W 23. minucie asystował po raz drugi w meczu i po raz czwarty w ostatnich trzech kolejkach. Historia praktycznie powtórzyła się, ponieważ skrzydłowy Lazio ponownie wyszarpnął piłkę zagotowanemu Rogerowi Ibanezowi. Tym razem podał Luisowi Alberto, a Hiszpan technicznym strzałem, z kilkunastu metrów w narożnik, trafił na 2:0. Błękitna część Rzymu szalała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawią piłkarze Legii w Dubaju
Lazio wypracowało konkretną przewagę, a mocny start dodał formalnym gospodarzom energii do przesuwania się w obronie. Roma, postawiona w krytycznej sytuacji przez Rogera Ibaneza, miała problem z częstym kreowaniem szans strzeleckich. Pepego Reinę zatrudnił tylko Edin Dzeko po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Lepszą pozycję miał Henrich Mchitarjan, ale spudłował z kilkunastu metrów. To na tyle w pierwszej połowie.
Paulo Fonseca poderwał z ławki rezerwowych Pedro. AS Roma miała na papierze dużo argumentów, mimo to brakowało jej jakości w ofensywie. Simone Inzaghi przygotował dobry plan na powstrzymanie liderów Giallorossich. Realizowali go tacy piłkarze jak Francesco Acerbi, Lucas Leiva oraz rozgrywający 100. mecz w barwach Lazio - Luiz Felipe.
Biancocelesti szukali swoich szans na powiększenie przewagi i zamknęli mecz golem na 3:0 w 67. minucie. Luis Alberto skompletował dublet technicznym uderzeniem zza pola karnego. Ponownie w akcji bramkowej uczestniczył Manuel Lazzari, a piłka dotarła od niego do Hiszpana za pośrednictwem Jeana-Daniela Akpy Akpro. Z Giallorossich nie było czego zbierać.
Lazio rozegrało świetną partię i ograło Romę w rundzie "jesiennej" po raz pierwszy od 2012 roku. W tabeli pozostaje za Giallorossimi, ale już nie ze stratą sześciu, a trzech punktów. Postawa podopiecznych Fonseki była koszmarna. Snuli się po boisku, grali bez ładu i składu, zostali spoliczkowani. Przed półmetkiem sezonu zdobyli tylko trzy z możliwych 18 "oczek" w meczach z włoskimi pucharowiczami.
Lazio - AS Roma 3:0 (2:0)
1:0 - Ciro Immobile 14'
2:0 - Luis Alberto 23'
3:0 - Luis Alberto 67'
Składy:
Lazio: Pepe Reina - Luiz Felipe (69' Patric), Francesco Acerbi, Stefan Radu (83' Wesley Hoedt) - Manuel Lazzari, Luis Alberto, Lucas Leiva (65' Gonzalo Escalante), Sergej Milinković-Savić, Adam Marusić - Ciro Immobile (83' Vedat Muriqi), Felipe Caicedo (66' Jean-Daniel Akpa Akpro)
Roma: Pau Lopez - Gianluca Mancini (71' Borja Mayoral), Chris Smalling, Roger Ibanez - Rick Karsdorp, Gonzalo Villar (60' Bryan Cristante), Jordan Veretout (46' Pedro Rodriguez), Leonardo Spinazzola (71' Bruno Peres) - Lorenzo Pellegrini, Henrich Mchitarjan - Edin Dzeko
Żółte kartki: Milinković-Savić, Radu, Acerbi, Felipe, Leiva (Lazio) oraz Mancini, Smalling, Pedro, Mchitarjan (Roma)
Sędzia: Daniele Orsato
Czytaj także: Pucharowy awans rozdrażnionej Atalanty. SPAL sprawił niespodziankę
Czytaj także: Juventus był w opałach w Pucharze Włoch. Ratował się w dogrywce