Zespół Sampdorii Genua zwyciężył 2:1 Udinese Calcio, choć jako pierwszy stracił w tym meczu gola. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Ernesto Torregrossa, który był zmiennikiem Fabio Quagliarelli. W 81. minucie wykorzystał dogranie Tomasso Augello.
Polak Bartosz Bereszyński rozegrał całe spotkanie, pozostaje podstawowym prawym obrońcą. Włoskie media oceniają jego występ jako "solidny", twierdząc, że przy straconej bramce nie mógł za wiele zdziałać. Jego noty wahają się od 6 do 6,5 (w skali 1-10).
Tamtejsi dziennikarze twierdzą, że Polak miał w tym meczu pełne ręce roboty, ale wywiązał się ze swoich zadań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawią piłkarze Legii w Dubaju
"W pierwszym kwadransie był najlepszy z zespołu, wyraźnie wygrywał pojedynki z Zeegelaarem. Był bardzo aktywny w akcjach ofensywnych. W drugiej połowie również radził sobie całkiem przyzwoicie" - pisze serwis sampnews24.com.
"Zegelaar mocno naciskał na jego stronę, zmuszając go do pozostania bardzo nisko. Miał pełne ręce roboty, nie mógł być aż tak aktywny w ataku" - twierdzi portal tuttomercatoweb.com.
"Był uporządkowany, dobrze ustawiał się, choć ma się wrażenie, że gdyby gra była nieco szybsza, to mógłby popaść w tarapaty. Miał co robić w tym meczu" - podkreśla fantamagazine.com.
Włosi twierdzą, że UC Sampdoria jest drużyną bardzo nieprzewidywalną. Bereszyński i spółka w poprzednim tygodniu potrafili zwyciężyć z Interem Mediolan i przegrać ze Spezią Calcio. Drużyna prowadzona przez Claudio Ranierego przeplata więc miłe zaskoczenia z rozczarowaniami. W tabeli zajmuje 10. miejsce.
Zobacz także:
Tajne spotkanie w Warszawie! Lewandowski rozmawiał z właścicielem Legii
"Przypomina mi Lewandowskiego". Trener wskazał nazwisko