Wygranie mistrzostw świata U-20, które w 2019 roku odbyły się w Polsce, to dotychczas największy sukces Mykoli Musolitina. Udział w turnieju był dla Ukraińca dużym przeżyciem. - Pomijając same mecze z takimi drużynami jak Włochy, USA czy Korea Południowa, z tamtego turnieju zapamiętałem bardzo piękne miasta, w których mieszkaliśmy oraz nowoczesne stadiony i wysoką frekwencję podczas meczów - mówi WP SportoweFakty lechista.
Musolitin już jako 17-latek grał w pierwszej drużynie Czornomorca Odessa, regularnie występował w juniorskich kadrach Ukrainy. Choć ostatnie pół roku spędził w łotewskim Valmiera FC, jego transfer do Lechii był zaskoczeniem. Dlaczego wybrał gdański klub?
- To drużyna grała w Lidze Europy i to na pewno mnie przyciągnęło. Moja umowa zakładała, że przeniosę się dalej. Przeniosłem się do Lechii. Była możliwość pozostania na Ukrainie, ale chciałem sprawdzić się w rywalizacji europejskiej i kierownictwo Czornomorca nie miało nic przeciwko mojemu transferowi. Miałem kilka ofert z dużych klubów, ale sam nie rozważałem opcji gry w młodszych kategoriach - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Ekstraklasy S.A. szacuje straty klubów przez pandemię. Padła konkretna kwota
Ukrainiec przyszedł do Lechii w listopadzie, ale do stycznia nie mógł grać nawet w sparingach, bo te - ze względu na epidemię - były wykluczone. Było bardzo ciężko, nie ukrywam. Bardzo chciałem trenować z drużyną i grać, więc teraz jestem szczęśliwy, bo każdego dnia mogę robić to, co kocha - mówi.
- Od przyjazdu do Gdańska dużo pracowałem, więc teraz jestem w takiej samej formie jak wszyscy. W najbliższej przyszłości będę się uczyć języka polskiego, aby lepiej zrozumieć zespół i ogólnie lepiej sobie radzić życiowo w Polsce - obiecuje.
Musolitin na razie przegrywa rywalizację o miejsce w składzie z Karolem Filą. - Karol to bardzo dobry zawodnik, cieszę się, że jest taka konkurencja i jako gracze możemy sobie wzajemnie pomagać! Wcale nie jestem osobą zazdrosną, ale naprawdę chciałbym znać język polski na takim samym poziomie jak on - mówi Ukrainiec.
Choć wyjechał z kraju, momentami w Gdańsku może poczuć się jak w ojczyźnie. To efekt emigracji, na którą wielu jego rodaków zdecydowało się podczas wojny na Krymie: - Dzięki Bogu, w Odessie działania zbrojne nie wyglądały tak jak na wschodzie. Teraz wszyscy jesteśmy spokojniejsi. Bardzo często spotykam Ukraińców w Gdańsku. Jestem pewien, że kiedy tylko kibice będą mogli przyjść na mecze, pojawią się na stadionie i będą kibicować naszej drużynie.
Szansę na debiut w barwach Lechii Musolitin może otrzymać już w piątek. Na inaugurację 16. kolejki PKO Ekstraklasy Lechia zagra z Wartą Poznań.
Czytaj także:
Cibicki zawieszony przez Szwedów. Co to oznacza dla Pogoni?
Krystian Wachowiak w Wiśle Kraków